Harry skanował moje ciało próbując zapamiętać każdy centymetr bladej skóry . Zaczynając od stóp powoli wiódł wzrok ku górze . Moje oczy były pełne złości , trzęsłam się od napadu szlochu i wzburzenia . On jakby tego nie dostrzegał , a przynajmniej udawał . Był tą całą sytuacją cholernie zadowolony .. wręcz go to bawiło .
Jednak gdy spojrzał mi w oczy zastygł w bezruchu . Mierzyliśmy się wrogimi spojrzeniami . Walczyły ze sobą dwie silne osobowości ,bo wbrew pozorom psychicznie byłam bardzo silna .
Jego zielone oczy znów zmieniły swoją barwę , pociemniały .. Nagle wstał , wyciągnął z komody koszulkę i cisnął mi nią pod nogi . Podniosłam ją i szybko ubrałam zdziwiona jego nagłym wybuchem złości .
-Co , JA nie podniecam cie tak jak ZEN ?! - Wycedził .
Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć . Harry był o mnie zazdrosny ? To wszystko nie mieściło mi się w głowie . Patrzyłam więc na niego zaskoczona.
-Jeszcze sprawię ,że będziesz krzyczała ! - mruknął i uderzył pięścią w ścianę .
Przestraszyłam się . Dobrze wiedziałam co ma na myśli i nie chciałam ,by jego groźba się spełniła .
On ostatni raz obrzucił mnie pełnym wyższości spojrzeniem i wyszedł zostawiając mnie znów samą.
Zaczęłam myśleć o Zayn'ie . Nie chciałam ,by się pobili . W przeciwieństwie do innych dziewczyn nigdy nie marzyłam ,by 2 mężczyzn się o mnie biło .. i to tak cholernie niebezpiecznych . Nie czułam potrzeby bycia w centrum zainteresowania . Można powiedzieć ,że wręcz tego nienawidziłam . O wiele bardziej odpowiadało mi wieczne stanie z boku i przyglądanie się wszystkiemu z bezpiecznej odległości z ciszą zaszywającą moje usta . Jeszcze niedawno przecież trudno mi było zacząć prowadzić z kimś normalną konwersacje .
Dopiero dzięki spotkaniom z Doris - moją terapeutką , zaczęłam się otwierać . Mówiła ,że robię postępy.
Teraz jednak czułam ,że te wszystkie wizyty w jej gabinecie nagle szlak trafił i to przez nikogo innego ,a Harrego . Wprawdzie Doris mówiła mi jak mam postępować z ludźmi ... NORMALNYMI ludźmi . Zupełnie nic nie wspomniała o psychopatach . Znów poczułam w sobie tą zalęknioną dziewczynkę ,która chowała się w szafie uciekając przed urojonymi potworami . Teraz zrozumiałam ,że potwory istnieją nie tylko w mojej głowie . Nie mogłam jednak uciec , kolejną ucieczką pokazałabym Harr jaka jestem słaba .
Zaczęłam więc myśleć czym go sprowokowałam . Dlaczego zaczął mnie śledzić , dlaczego mnie porwał .
Jak zwykle o wszystko obwiniałam siebie . Stałam tak wpatrzona w okno z głową pełną dziwnych myśli .
Nagle poczułam znajome dłonie obejmujące mnie w talii . Znieruchomiałam . -Chciał spełnić swoją groźbę teraz ?! Jednak on tylko położył głowę na moim ramieniu tak ,że jego loki łaskotały mnie w policzek . Kąciki ust mimowolnie podniosły mi się do góry . Harry jednak nie uśmiechnął się . Wydawał się być zafascynowany czymś po drugiej stronie szyby . Stał tak schylony otulając moją szyję ciepłym oddechem .
-Jesteś smutny - szepnęłam cicho , bardziej do siebie niż do niego . Jednak on szybko się wyprostował i stanął na przeciw mnie . Czułam jak jego zielone oczy próbują wejść w mój mózg i pojąć co zrodziło się w tej chorej głowie . Strach znów ścisnął mnie za gardło ale jeśli zaczęłam - postanowiłam to skończyć . Ostatni raz zaciągnęłam się powietrzem niczym dobrym papierosem ..
-Jesteś smutny . Myślę ,że kiedyś kogoś kochałeś i to spaprałeś , jak i każdą chwilę swojego życia od tamtego momentu . Starasz się więc być zły i bezuczuciowy ,by móc zignorować ten fakt ,który uporczywie jednak siedzi w twojej głowie - powiedziałam na bezdechu i bacznie obserwowałam jego reakcje . Widziałam jak powoli uświadamia sobie sens moich słów , Nie wiem czy zrozumiał ,że mówiąc to miałam na myśli Gemme .
Nagle jednak jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu .. psychicznego bólu .
Czyli trafiłam w sedno !
Od autorki : Tak tak 2 dni bez nowego rozdziału . Możecie mnie zabić. Przepraszam . Przez 3 ostatnie dni miałam już tyle badań i widziałam się z tyloma lekarzami ,że fuj :_: . W szpitalu strasznie śmierdzi :x . Nie wiem jak spędzę tam 3 tygodnie.
Co do rozdziału to Julie udało się choć troszkę poznać Harrego . Przykro mi ,że go w pewnym sensie zasmuciła . Cóż nie liczcie jednak na zmiane Harrego . Co to , to nie ! ;d
Liczę na jakieś komentarze no :( . Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . Powiewa nudą ;_;
Kocham bardzo i mam nadzieję ,że do jutra :3 .
Zdrowia :) super rozdzial ;D
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńO matko!!! Kurdeeeeee,, jaki talencior!!
OdpowiedzUsuń