czwartek, 22 października 2015

About me

1. Julia Diana Eleonora,

2. 99'

3. dokładnie 8.03 - dzień kobiet,

4. XXX

5. 166 cm wzrostu

6. ok 49 kg,

7. nie jestem w żadnym fandomie, nie interesuje mnie to

8. bloguje od 2 lat z długą przerwą,

9. Aktualnie chodze do liceum ogólnokształcącego

10. Typowy #biochem

11. Po liceum myśle o analityce medycznej,

12. Leń ze mnie PRZEokropny,

13. Lubię dobre książki, kino, poezje no i biolke fasolke

14. Uwielbiam "stare" ubrania, ogólnie dobrze sie czuje w klimacie retro

15. Kosmetyki i ubrania to moje życie.

Można sie ze mna skontaktowac mailowo
julia.diana.el@gmail.com


To tyle jak na razie, buuuźkaa. :*






     

wtorek, 16 czerwca 2015

zmiany, zmiany, zmiany...

  Cześć wszystkim!
   Ostatnio temat mojego osieroconego bloga nie dawał mi spokojnie spać. Wpadłam więc na pomysł, by trochę tu namieszać, wprowadzić kilka gruntownych zmian itp. Na początku cały temat bloga będzie dużą zmianą. Nie mam już czasu na zajmowanie się pisaniem fanfiction, opowiadań choć może i do tego kiedyś wrócę. Ale nie chcę też kończyć na dobre z pisaniem, więc pomyślałam, że mogę prowadzić takiego typowego bloga z outfitami, makijażem, zdrowym stylem życia- typowe lifestyle. :)
Wyczekujcie nowego posta i napiszcie co o tym wszystkim sądzicie.
                                                                                                                               ~Julie

czwartek, 24 kwietnia 2014

*29*


"Ludzie się zmieniają ..." - to zdanie weszło mi do głowy i ciągle słyszałam w mojej podświadomości ten zachrypnięty głos Harrego . Nie mogłam zasnąć i wciąż zastanawiałam się nad sensem jego słów .
Od tej "rozmowy" nic się nie wydarzyło . Poszłam pod prysznic , przebrałam się w luźną bluzkę i wróciłam do łóżka i z lekkim strachem nadsłuchiwałam odgłosów z salonu . Nie chciałam ,by tu przychodził . Modliłam się o to i chyba ktoś mnie wysłuchał .. zasnęłam samotnie , równie samotnie się obudziłam . 
Zaspana rzuciłam okiem na budzik ,który jakby nigdy nic wskazywał 11:56 . Nigdy tak długo nie spałam .
Lekko przerażona wyskoczyłam z łóżka i szybkim krokiem ruszyłam do kuchni .
-Dzień Dobry - powiedział miękko Harry stojąc przy kuchence .
- Cz-cześć Harr - szepnęłam zdziwiona . 
Nie wiedziałam jak mam się zachowywać , zawsze był ostry i stanowczy ,a jego oczy były jak lód . Dziś jednak spojrzał na mnie przyjaźnie , jakby z ... uczuciem . Czy to na pewno ten sam chłopak ,który wysłał mnie całkiem samą do Irlandii ? 
-To już dziś - rzekł nagle jakby sam do siebie .
-Co dziś ? - spytałam zdziwiona .
-Będziesz dziś miała gościa Julie - odpowiedział widocznie podekscytowany .
Poczułam znajome uczucie ciekawości i momentalnie zaczęłam się niecierpliwić ,a żeby skrócić czas oczekiwań poszłam do pokoju ,by choć trochę się ogarnąć . W końcu nie wiem kto ma mnie odwiedzić . 
Wyciągnęłam jedną z walizek z ubraniami i po chwili namysłu ubrałam białą sukienkę w czarne kropki ,a na nogi włożyłam ukochane tenisówki . Szybko przeczesałam ręką włosy i spojrzałam w lustro . Wcale nie wyglądałam dobrze . Moja twarz stała się bardziej blada i ziemista niż zwykle ,a podpuchnięte oczy świadczyły  o nieprzespanej nocy . Jednak nie miałam co z tym zrobić . Wspaniałomyślny Harry nie przywiózł mi żadnych kosmetyków . Westchnęłam krótko i wróciłam do salonu .
- Ślicznie wyglądasz - usłyszałam komplement z ust chłopaka siedzącego na sofie . 
Odwróciłam się w jego stronę i posłałam mu nikły uśmiech. Dziwnie było przyjmować komplementy od Harrego . Patrzyłam na jego szmaragdowe oczy - teraz jakieś łagodniejsze , loki w nieładzie i malinowe usta ... Patrzyłam i zastanawiałam się czy możliwa jest taka zmiana . Muszę być optymistką - pomyślałam i usiadłam obok niego . Poczułam znajomy zapach perfum i ścisnęło mnie w żołądku . Przypomniał mi się dzień porwania . Wtedy pierwszy raz je poczułam .. Obróciłam głowę tak, by móc się mu przyglądać .
Teraz gdy jego rysy twarzy złagodniały wyglądał jeszcze piękniej . Sam w sobie ,był niesamowicie przystojnym facetem . Nie rozumiałam ,więc po co ja mu byłam potrzebna . Mógł mieć dosłownie każdą ,a to ja dzieliłam z nim dom . W pewnej chwili usłyszałam dzwonek do drzwi i ciche pukanie ,na co Harry wstał i  szybko podszedł do drzwi pokazując ruchem głowy ,bym szła za nim . Czułam jak moje serce zwiększa obroty , niepewność niemal mnie zabijała . Patrzyłam jak Harry leniwym ruchem otwiera masywne drzwi.
Lecz to co zobaczyłam ,było jeszcze gorsze .. 
W progu stała moja matka . Patrzyła na mnie ,a w jej oczach widziałam to ,czego szukałam od tylu lat .
Moja mama .. ta która 4 lata temu zostawiła mnie samą z Jamesem . Ta wieczna ćpunka z przekrwionymi oczami . Lecz  nie wyglądała tak , jak pamiętam .  Teraz stała przede mną dojrzała kobieta o kruczo-czarnych długich włosach , dużych wesołych oczach  i z perfekcyjnym makijażem na twarzy . Na jej dłoni zobaczyłam obrączkę . Czyli wyszła ponownie za mąż i była szczęśliwa.. Z jednej strony ucieszyło mnie to - tyle razy zastanawiałam się jakie prowadzi życie ,lecz z drugiej poczułam coś w rodzaju frustracji . Ona zostawiła mnie na pastwę losu z Jamesem i ani razu się do mnie nie odezwała . Posłała mi zmieszane spojrzenie i spytała czy może wejść do środka . Zaprowadziłam ją do salonu i popatrzyłam pytająco na Harr , ten jednak mruknął ,że ma ważne spotkanie i wyszedł . Więc zostałam z nią sama .. 
Zajęła miejsce na jasnej sofie rozglądając się ciekawie . 
-Nieźle się tu urządziłaś - powiedziała z uznaniem .
-To nie jest mój dom Grace - odpowiedziałam chłodno . 
Nie nazwałam ją mamą , dla mnie teraz była tylko Grace - elegancką panią po czterdziestce . 
-Wiec co tu robisz ? - spytała niezrażona moim chłodem .
-Długa historia , jak mnie znalazłaś ? 
- Moja córka i ja wpadliśmy na twojego chłopaka podczas zakupów , wypadła mi wtedy paszport . On widząc moje nazwisko spytał się czy cie znam i tak się zaczęło - powiedziała i zaśmiała się melodyjnie .
Więc ma już SWOJE dziecko - pomyślałam ,ze smutkiem . Poczułam napływ odwagi  i postanowiłam raz na zawsze rozwiać swoje wątpliwości . 
- Grace .. - zaczęłam i popatrzyłam jej w oczy na co posłała mi pytające spojrzenie .
-Jeśli mnie kochasz powiedz mi to - szepnęłam i z  szybko bijącym sercem czekałam na odpowiedź .
Lecz ona tylko zagryzła wargi i milczała .
-Tak myślałam - powiedziałam i poczułam łzy pod powiekami .

A ona ? Ona wstała z sofy i bez słowa  wyszła trzaskając drzwiami.... po raz kolejny mnie zostawiając . 



Od autorki : Udało się , napisałam 29 rozdział . Szczerze niezbyt mi się podoba ale motyw Grace - matki Julie chodził za mną już od dłuższego czasu .  A Harry stał się taki miły wowo uroczy taki xx . Choć pewnie nie na długo , muhahaha . psycho . W 30 rozdziale zrobię coś mega słodkiego . Kto wie , może Harry wyzna swoją fascynacje Julie ? A może zły Simon spróbuje ukarać Harrego za sprawę z Zaynem . hmm xx .
Czekam na komentarze ,by móc zacząć pisać 30 rozdział xx .
Paa . 



sobota, 12 kwietnia 2014

*28*


Poza nagłym wybuchem czułości , Harry nie odezwał się już ani słowem do samego Londynu .
Wysiadając z samolotu powitał nas deszcz ale to w UK nic nowego jednak poczułam smutek .
To już nie była Irlandia , nagle wszystko stało się tysiąc razy trudniejsze niż z Niallem .
Obok mnie na lotnisku nie stała uśmiechnięta Denice jak poprzednio ,a postawny i odległy myślami Harry .
W milczeniu wróciliśmy  taksówką do domu ... teraz "naszego" domu . Już od progu powitał mnie przeszywający chłód i bałagan . Ogromny bałagan .. Po marmurowych posadzkach walały się ubrania , pościel , kartki , różne zapiski , naboje , pistolet . ale wcale mnie to nie zdziwiło .
To w końcu Harry .. pieprzony psychopata Harry .
-Umm nie mam nic do jedzenia , zaraz zamówię pizze - odezwał się po chwili .
Ja jednak momentalnie pokręciłam głową na znak protestu ,a ten posłał mi zmieszane spojrzenie .
-Ja nie jem .. nie mam ochoty na pizzę ani na cokolwiek innego - szepnęłam smutno pierwszy raz mu się sprzeciwiając . Momentalnie do mnie podszedł i podniósł obszerną bluzę odsłaniając blady  brzuch i popatrzył gniewnie .
-Nie ma mowy , będziesz jadła  - warknął - musisz jeść  , potrzebujesz tego .
Jednak nie zamierzałam ustąpić . Może było to głupie lecz  on nie miał prawa mówić mi czy mam jeść czy nie .
-Nie Harry , nie będę  .. nie mogę , od kiedy tu jesteśmy mam nerwobóle , wróć , od kiedy cie poznałam praktycznie nic nie wzięłam do ust jednak wtedy tego nie dostrzegałeś . Widzisz to dopiero gdy powiedziałam ,że nie chcę jeść pieprzonej pizzy - odpowiedziałam oschle i popatrzyłam w jego tęczówki .
Na co on chwycił mnie za nadgarstki aż zabolało i obrzucił mnie smutnym spojrzeniem ..
Staliśmy tak przez jakiś czas w końcu jednak zmniejszył uścisk .
-Dobrze wiesz Julie ,że  i tak zamówię pizzę i ją zjemy - dokończył smutno i wyszedł do innego pokoju .
Usiadłam na kanapie i wbiłam wzrok w ścianę . Kim się stałam ? Co stało się z moim względnie poukładanym wcześniej życiem ? Gdzie Mathias ? Co z moim małym mieszkankiem i pracą na pół etatu ?
Za parę tygodni powinnam wrócić na uczelnie po dłuższych feriach wiosennych jednak moja przyszłość wydawała się szara , pusta i rozmyta .
 Całe moje życie spoczywało teraz  w rękach dziwnej istoty o szmaragdowych oczach .
W pewnym momencie usłyszałam tandetną melodyjkę ,która dochodziła zza okna . Znałam to .. raczej każdy znał . To "dżingiel" najpopularniejszej pizzeri w Londynie . Czyli jednak Harry zamówił tą pieprzoną pizze . Jednak nie zareagowałam na muzykę , dźwięk otwieranych drzwi ani na drażniący moje nozdrza zapach ciepłej pizzy .  Wciąż siedziałam na łóżku , przepraszam , łożu i przeglądałam książkę ,która leżała na dywanie .  Po raz pierwszy czułam się normalnie , nikt po mnie nie przyszedł , nie patrzył co robię , niczego nie rozkazywał  lecz to właśnie sprawiało ,że w moim sercu rosło coś w rodzaju chorej ciekawości . Dlaczego po mnie nie przyszedł i nie kazał jeść ? Wbrew pozorom chciałam coś zjeść ,a mój wybuch był spowodowany dość buntowniczym  charakterem .  
* * *
Po godzinie czytania niezbyt ciekawej książki ziewnęłam i kierowana dziwnym instynktem odrzuciłam książkę na z powrotem na dywan i ruszyłam do kuchni . 
Harry siedział przy szklanym stole pochłonięty studiowaniem jakichś papierów i laptopem ,a wokół niego leżało pudełko od pizzy . Zjadł jedynie połowę . Może resztę zostawił dla mnie ? W moim sercu poczułam przyjemne ciepło jednak od razu zganiłam się w myślach .  Podeszłam do chłopaka i zajęłam miejsce obok niego . On , ku mojemu zdziwieniu , nie zwrócił na mnie nawet uwagi .
- Zmieniłeś się - szepnęłam . 


- Nie sądzę , aczkolwiek ludzie się zmieniają . Jak pogoda w górach - odparł i znów  pogrążył się w papierach .  


od autorki : Miałam chwilowe trudności jednak one chyba minęły . Cierpiałam też na okropny brak weny , zresztą ostatnimi dniami cierpię na brak wszystkiego tylko nie smutku . Hmm tak smutku zawsze u mnie w nadmiarze . NIeważne.  
Następny rozdział będzie jeśli będzie KILKA komentarzy , błagam ludzie . Nie chcę pisać dla nikogo .
Gdybym chciała to nie publikowałabym tych wypocin na blogach tylko w moim zielonym zeszycie ,więc zlitujcie się .. 
Cześć . 




wtorek, 25 marca 2014

*27*


Kolejne dni z Niallem i jego rodziną w Irlandii zleciały mi na błogim lenistwie . Zwiedzałam miasteczko , godzinami przesiadywałam w kawiarniach lub w parkach . Przy Gregu czy Denice udawałam bezgranicznie zakochaną w Niallu , przytulaliśmy się , całowaliśmy ,a nawet spaliśmy w jednym łóżku . Nie ukrywam podobało mi się to , blondyn był niesamowicie przystojny ,a jak się z czasem okazało był też świetnym przyjacielem . Rozmawialiśmy do późnej nocy , zżyliśmy się ze sobą i nie dopuszczaliśmy do siebie myśli ,że kiedyś to wszystko się skończy ,a ja wrócę do Londynu . To było dla nas tak bardzo odległe ... 

 Pewnego ranka obudził mnie deszcz obijający się o parapet . Podniosłam się na łokciach i popatrzyłam na śpiącego obok mnie chłopaka . Kierowana impulsem przytuliłam się do jego pleców . Może nie było w tym geście za grosz wyczucia ,bo blondyn od razu popatrzył na mnie zaspanymi oczami ale wiele czułości ,bo on bez wahania odwzajemnił uścisk. Zasnęliśmy ponownie przytuleni .. jednak nie na długo .
-Niall masz gościa ! - krzyknął Greg z dołu . 
Od razu wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać zmieszani tym co się przed chwilą stało . Zeszliśmy razem do salonu . Przeczuwałam ,że zaraz wydarzy się coś złego ,więc kurczowo trzymałam Niall'a za koszulę . 
Moje przypuszczenia okazały się słuszne , w salonie na kanapie siedział Harry .. odprężony , w obszernym swetrze i dziurawych spodniach . Gdy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił  się cień zadowolenia . Jest dumny z Niall'a ,że nie pozwolił mi odejść . 
-Wracamy do domu Julie - mruknął tym swoim głębokim głosem .
Spuściłam głowę ,by ukryć zmieszanie . Widziałam jak Greg patrzy raz na mnie , raz na blondyna i posyła zdziwione spojrzenia . 
-Ohh .. mój błąd , nie przedstawiłem się nawet . Jestem Harry , starszy brat Julie - powiedział całkowicie opanowany Harr .. Greg uśmiechnął się , wydaje mu się ,że wszystko jest jasne .. Jest w tak wielkim błędzie.
Patrzyłam na wszystko jak naćpana , nieobecna . Próbowałam zapamiętać każdy centymetr tego domu , zapach , wygląd Nialla , jego brata i malutkiego Theo  w kojcu . Teraz znów wrócę do Harrego .. do jego pustego domu . Nie wiem kiedy znów będzie mi dane ich zobaczyć . Byłam tak bardzo nieobecna ,że nawet nie zauważyłam gdy blondyn podał mi moją sukienkę i małą torebkę ,z którą tu przyjechałam . 
Nawet nie pożegnam się z Denice - pomyślałam smutno . Zabierał mnie jak psa ,który do nikogo się nie przywiązuje . Najpierw zostawia mnie u obcej rodziny ,a po 2 tygodniach odbiera jakby nigdy nic .
Pieprzony psychopata .. 
Greg uparł się ,że odwiezie nas na lotnisko ,co było dobre ,bo przynajmniej nie będę sama . 
Droga jednak minęła nam zaskakująco szybko choć modliłam się ,by zdarzył się jakiś cud , by Greg zawrócił i wyrzucił Harrego z samochodu .. jednak milczałam ,a mój Irlandzki świat znów rozpadał się na malutkie kawałki i uciekał ode mnie tak szybko ,że nie byłam w stanie go dogonić .
Harry siedział obok i skanował mnie wzrokiem . Wydawał się zadowolony z tego co widzi . Trudno się dziwić , odkąd przyjechałam do Irlandii wypoczęłam , moje serce nie biło już tak mocno jak zwykle i nie brakowało mi powietrza w płucach . Pierwszy raz od początku mojego przebrzydłego życia poczułam się naprawdę spokojna , czułam ,że tak mogłabym spędzić całe życie .. Tu ktoś mnie doceniał .. Lecz teraz wszystko znika . Wracam do Anglii z Harrym .. tym okropnym Harrym .. tym złym bad boyem ,który wyrządził mi tyle krzywd ,a teraz jak gdyby nigdy nic uśmiecha się patrząc na drogę. 
Coś jednak nadal mnie do niego przyciągało .. 
* * *
Nawet się nie spostrzegłam ,a już siedziałam w samolocie i patrzyłam jak cudowna Irlandia zostaje tak daleko .. Deszcz obijał się o szyby .
Świat smuci się razem ze mną - pomyślałam wypełniona melancholią . 
Odwróciłam się  i bez powodu popatrzyłam na Harrego . On też się zmienił . Jego loki wydawały się być w jeszcze większym nieładzie niż zwykle , oczy bardziej szmaragdowe ,a lekki uśmiech na twarzy był czymś niemal niespotykanym . Zobaczyłam też rany na kostkach u rąk . Albo ćwiczył albo znów się z kimś pobił .. 
Chłopak czując ,że się przyglądam również obdarował mnie ciepłym ... tak ciepłym spojrzeniem ! 
-W Londynie ktoś umm czeka na ciebie , dlatego tak szybko przyleciałem - mruknął i odwrócił wzrok .
-Na mnie ? Kto czeka ? - spytałam nie ukrywając zdziwienia .
-Zobaczysz Julie - odparł mocno akcentując moje imię . 
Tak bardzo się zmienił .. zresztą zawsze ten kto wraca jest kimś innym niż ten ,który odszedł . 
Nagle przyciągnął mnie do siebie na siedzeniu w samolocie .

-Cieszę się ,że znów będziesz moja - wymruczał w moje włosy - jestem teraz szczęśliwszy niż kiedykolwiek.


Od autorki : Jest ! 27 rozdział i spektakularny powrót mojego Harrego . Tak tak trochę się zmienił ale nie martwcie się , w 28 pokaże na co go stać i ,że wcale nie jest jeszcze taki kochany . W 28 rozdziale dowiecie się też kto czeka na Julie w Londynie ^^ . Ale na razie Shhh.. to niespodzianka ! 
A i nie mówcie ,że rozdziały są rzadko dodawane ,bo to od was zależy jak szybko je napiszę ! Jeśli pod tym rozdziałem będzie KILKA komentarzy dodam 28 , inaczej nie będzie . Przepraszam  .
Wbrew pozorom nadal was kocham :D . Buźka ;* . 




poniedziałek, 17 marca 2014

*26*


Mówią ,że pierwszy sen w nowym miejscu zazwyczaj jest proroczy lecz jak na złość tej nocy nie śniło mi się absolutnie nic . To pewnie przez wyczerpanie . 
Rano obudziły mnie promienie wiosennego słońca i płacz małego dziecka . Powoli otworzyłam oczy i leniwie wstałam ... no dobra zwlokłam się z łóżka . 
Podeszłam do ogromnego lustra i spojrzałam w swoje odbicie . Nie wyglądałam dobrze ; twarz bledsza niż zwykle , przekrwione oczy i włosy w totalnym nieładzie . Przeczesałam je szybko ręką i z wahaniem sięgnęłam po czarne legginsy i obszerny sweter leżące obok łóżka . Nie były moje lecz była na nich kartka     "for Julie" , zapewne były od Denice 
Otworzyłam drzwi od pokoju ,a do moich nozdrzy dostał się zapach parzonej kawy .
Zeszłam więc do malutkiej kuchni i szepnęłam coś w rodzaju dzień dobry do wszystkich domowników . Nadal czułam się niekomfortowo jednak zajęłam miejsce przy drewnianym stole ,a Denice od razu podstawiła mi kawę pod nos .
-Strasznie się cieszę ,że w końcu nasz Niall zaprosił jakąś dziewczynę do rodzinnego domu - uśmiechnął się przyjaźnie Greg próbując nakarmić maluszka siedzącego na jego kolanach .
-Tak.. ja też - powiedziałam i wbiłam wzrok w kubek .
Co innego miałam powiedzieć ? Że nawet go nie znam ,że nie zamieniłam z nim nawet jednego słowa i sama nie wiem co tu robię ? Moja głowa była pełna pytań bez odpowiedzi jednak milczałam i powoli piłam kawę
Słuchając ich żartów oraz rozmów . Jednak mało co rozumiałam .
-To gdzie poznałaś się z Niallem ? - zagaiła Denice ,a ja zamarłam .
W myślach przeszukiwałam miejsca w ,których mogłabym go spotkać .
-W .. w klubie - odparłam i posłałam jej nikły uśmiech .
- Super ! Widzisz Greg można tam poznać normalnych ludzi ,a nawet miłość - powiedziała i zaśmiała się melodyjnie . Spuściłam głowę , wiem ,że postępuję źle nie mówiąc im prawdy . Wcale z nim nie jestem  , wcale go nie poznałam .  Za to znałam Harrego .. najniebezpieczniejszego człowieka ,więc wolałam milczeć .
Po śniadaniu grzecznie poinformowałam domowników ,że spróbuję doprowadzić się do porządku .
-Noo to wiadome , Niall powinien być tu lada chwila - dopowiedział Greg i wyszedł z maluszkiem z kuchni.
Skierowałam swoje kroki do malutkiej łazienki urządzonej w wiejskim stylu . Jak bardzo ten domek różnił się od wielkiej posiadłości Harr .. Jednak tutaj emanowało pozytywną energią , powietrze wypełniał śmiech ,a w oknach niemal przeglądało się poranne słońce . 
*
Gdy wyszłam z pod prysznica wyglądałam o wiele lepiej niż wcześniej . Wysuszyłam włosy i delikatnie rozczesałam przez co zrobiły się nieco pofalowane. Zarzuciłam na ramiona obszerny sweter Denice i nacisnęłam klamkę .
-Juliee .. ktoś przyjechał - usłyszałam nawoływanie z dołu .
Poczułam jak miękną mi nogi ,a serce wypełnia strach . Potrząsnęłam jednak głową i z udawaną pewnością siebie zeszłam do salonu gdzie wszyscy się zebrali .
-Umm witaj Niall - szepnęłam z wahaniem . 
-Cześć - powiedział sztywno blondyn .
Też nie był tą sytuacją zachwycony . Greg i Denice rzucali nam radosne spojrzenia . Zapewne myśleli ,że rzucimy się sobie na szyję i zaczniemy całować . Nie mają pojęcia jak bardzo się mylą .. 

-To my zostawimy was samych , jadę po żonę z Theo i Denice - wesoło odparł Greg i szturchnął Niall'a w bok . Chwile później usłyszałam tylko głuchy dźwięk zamykanych drzwi . 
Więc zostaliśmy sami ... 

-Nigdy , przenigdy nie rób ze mnie kogoś kim nie jestem - mruknął wbijając we mnie gniewne spojrzenie .
Świetnie , czyli naszą znajomość od samego początku szlak trafił .
-Też miło mi cie poznać - powiedziałam siląc się na uśmiech . 
On milczał ,a we mnie coś pękło
-Słuchaj , jeśli myślisz ,że ta sytuacja dla mnie jest komfortowa to się mylisz . W nocy dowiedziałam się ,że jestem zupełnie sama w Irlandii nie znając tu nikogo . Nie wiedziałam kim są ludzie u których nocowałam . Ledwo pamiętałam twoje imię . Denice i Greg zaczęli snuć jakieś dziwne plany ,których nawet nie potwierdziłam - powiedziałam na bezdechu i spuściłam wzrok . 
-Myślisz ,że mi jest łatwo ? - spytałam smutno .
Nie odpowiedział lecz czułam ,że coś w jego postawie się zmieniło . Nie był już tak wrogo do mnie nastawiony ale też nie pałał do mnie przyjaźnią . Staliśmy po prostu naprzeciw siebie nie wiedząc co dalej robić . 
Nagle chwycił mnie za rękę i splótł nasze palce . Popatrzyłam na niego ,a ten posłał mi pocieszające spojrzenie .
-Wszystko tu będzie dobrze .. tu nic ci nie grozi . Musisz ,być po prostu posłuszna - powiedział cicho .
-Ja .. wiem . Zdążyłam zauważyć - powiedziałam i uśmiechnęłam się blado do blondyna .
-No ,a przy rodzinie powinniśmy udawać umm .. parę . Unikniemy wtedy kłopotliwych pytań ze strony mojej matki lub ojca .. myślę ,że to zrozumiesz - rzekł widocznie skrępowany .
Skinęłam delikatnie głową .
-Mogę cie o coś poprosić ? - spytałam - zostanę tu tyle ile chcesz pod jednym warunkiem . Gdy ten cały cyrk się skończy pozwolisz mi odejść samej , nie mówiąc nikomu .. również Harremu - powiedziałam mocno akcentują ostatnie słowo .
Blondyn znieruchomiał , widziałam ,że w jego umyśle rozgrywa się bitwa . 
-Nie - mruknął cicho - podobno obiecałaś Harremu ,że będziesz mu posłuszna , przykro mi - dokończył smutno .

-Czasami ludzie nie rozumieją wagi obietnic ,gdy je składają . Ja też jestem człowiekiem -wyjaśniłam chłodno .


od autorki : Pomimo wielu trudów jest 26 . Strasznie się cieszę ,że go w końcu skończyłam ,bo dość opornie mi szedł . Teraz Julie i Niall będą zmuszeni udawać szczęśliwą parę. Kto wie co z tego wyniknie ^^.
Ask -http://ask.fm/victimfanfiction
Tak jak już pisałam . Pare komentarzy pod tym rozdziałem = nowy rozdział .
Kocham , buźka :* .

niedziela, 9 marca 2014

*25*

Julie pov : 

Na miękkich nogach podeszłam do najbliższego wolnego miejsca i przypięłam pas . Nie miałam przecież innego wyjścia . Każde drzwi były już szczelnie zamknięte ,a samolot zaczął leniwie odrywać się od podłoża.
Przeczesałam ręką rozwichrzone włosy i zamknęłam oczy . Oddech wciąż miałam płytki ,a serce waliło mi jak oszalałe . Ot co lecę nie wiadomo gdzie bez niczego . Rozejrzałam się  i zobaczyłam jak inni wyciągają poduszki , kobiety otulają kocami swoje dzieci  . Domyśliłam się ,że to wcale nie musi być krótki . Spojrzałam w okno i poczułam gęsią skórkę na rękach . Byliśmy już tak wysoko ,że to ogromne lotnisko stało się teraz jedynie malutką kropką otoczoną sznurami autostrad . Wiec pierwszy raz opuszczam Londyn..
Gdy to do mnie dotarło zrobiło mi się smutno . Zostawiam swoje miejsce na ziemii , swój dom , bezpieczeństwo , prace , znajomych ... wszystko , a najgorsze jest w tym wszystkim to ,że nawet nie mam pojęcia kiedy będzie mi dane tu wrócić . Żałowałam teraz ,że oddałam swój bilet stewardesie nawet go nie czytając lecz byłam wtedy całkiem sparaliżowana . Od zawsze bałam się zmian .. 
***
Poczułam ostre szarpnięcie i momentalnie oprzytomniałam . Usłyszałam w głośniku głos pilota mówiącego ,że właśnie wylądowaliśmy ,a więc cały lot spałam . Nawet nie poczułam kiedy odpłynęłam . Wzięłam jednak parę głębokich wdechów i odpięłam pas . W duchu pogratulowałam sobie wyboru tenisówek ,a nie obcasów . Dzięki wygodnym butą lepiej szło mi opanowywanie drżących niemiłosiernie nóg . 
Wolnym krokiem wyszłam z samolotu i rozejrzałam się . Nie zauważyłam jednak żadnej różnicy w krajobrazie , wszystko identyczne jak w moim Londynie . Jedynie lotnisko było niewiele mniejsze . 
Gdyby nie to ,że nie wiem gdzie jestem ani co teraz robić to miejsce mogłoby mi się podobać. Teraz jednak zdezorientowana podążałam za tłumem ludzi . Do moich uszu dochodziły dźwięki kółek od walizek i strzępki rozmów . Tylko ja trzymałam w ręce jedynie małą kopertówkę . Czułam się strasznie zażenowana czując na sobie pytające wzroki innych ludzi . Unikając spojrzeń w oczy doszłam do głównego hollu na lotnisku i stanęłam nie wiedząc co dalej robić. Nagle zobaczyłam ,że zmierza do mnie kobieta . Na oko wyglądała na niewiele młodszą ode mnie , miała średniej długości brązowe włosy i przyjaźnie się do mnie uśmiechała . 
-Julie ? - spytała mierząc mnie wesołym spojrzeniem . 
-T- tak - wyszeptałam zdziwiona 
-Jestem Denice , rozkazano mi po Ciebie przyjechać na lotnisko  - powiedziała i zaśmiała się melodyjnie 
Nie odpowiedziałam i wbiłam wzrok w ziemie , nie wiedziałam nawet kim ona jest . 
-No co tak stoisz ? Jedziemy do domu  - mówiąc to wzięła mnie za rękę i pociągnęła w stronę wyjścia .
W milczeniu przemierzałyśmy parking lecz uśmiech nie schodził z jej twarzy ,a bezinteresowna radość udzieliła się i mi ,więc delikatnie się uśmiechnęłam . Może w końcu ktoś mi to wszystko wytłumaczy .
Doszłyśmy do srebrnego samochodu ,a Denice pokazała ruchem głowy ,bym zajęła miejsce pasażera . 
Wsadziła kluczy do stacyjki i ruszyła . 
-I jak pierwsze wrażenie o Irlandii ? Podoba ci się ? -spytała nie odrywając oczu od drogi .
Więc doleciałam do Irlandii . W końcu wiem gdzie jestem , to już jakiś postęp . 
Pokiwałam głową i posłałam jej blady uśmiech . 
-Pewnie jesteś zmęczona wiem .. ale nie martw się , w domu już wszyscy na Ciebie czekają .
-To  umm miłe - szepnęłam i odwróciłam się w jej stronę . 
Dopiero teraz mogłam się jej dokładnie przyjrzeć . Jej włosy zakrywały profil twarzy , ubrana była w obszerny brązowy sweter i jasne jeansy .  Przypomniałam sobie,że ja mam na sobie obcisłą sukienkę i znów poczułam się skrępowana z powodu swojego ubioru . Zagryzłam wargę próbując ukryć zmieszanie . 
Nagle Denice zahamowała tak ostro ,że niemal uderzyłam głową w deskę rozdzielczą . Dziewczyna od razu rzuciła mi spojrzenie pod tytułem "wybacz , dopiero uczę się jeździć" . Posłałam jej więc minę pełną zrozumienia . 
Po 10 minutach ostrej jazdy zatrzymałyśmy się przy dość dużym domu . Wysiadłam i wolnym krokiem ruszyłam do drzwi . Zadzwoniłam dzwonkiem lecz nie doczekałam się odzewu ,bo Denice mocno szarpnęła za klamkę . Wchodząc do środka niemal wpadła w postawnego mężczyznę . Oboje zaczęli się śmiać ,a potem spojrzeli na mnie .
-To Greg - wyjaśniła szybko .
Stałam w progu nie wiedząc co powiedzieć . Nie  wiedziałam nawet kim są ci ludzie . Byli mi zupełnie obcy ,a miałam z nimi spędzić całą noc .. 
-Niall przyleci rano - powiedział głębokim głosem Greg 

Niall .. Niall .. powtarzałam to imię,by przypomnieć sobie do kogo należy .
Nagle w mojej głowie pojawił się obraz blondyna  bez tatuaży rozmawiającego z Harrym .. 
A więc to on ... 



Od autorki : Z trudem 27 rozdział . Czuję ,że będę chora . Ble  . No nic . Co do rozdziału to głównie skupiłam się na Julie etc . Znów przez jakiś czas prawdopodobnie nie zobaczymy Harrego :( . Chyba ,że coś wymyślę . Strzeżcie się ^^  ,a tak btw prawdopodobnie nowy rozdział dopiero w piątek ponieważ będę u babci i szpitalu więc ciężko będzie ,a na tablecie badziewnie się pisze . Przepraszam .
Tak jak poprzednio , zaczynam pisać gdy pod tym będą komentarze ! 
Kocham bardzo . Buźka :* ! 
Viper land-of-grafic