Gdy delikatnie otworzyłam oczy ujrzałam oślepiającą jasność . To nie była piwnica. Było tu o wiele cieplej , jaśniej i ...nie okłamujmy się...o wiele czyściej.
Ponownie , tym razem szerzej otworzyłam oczy i zobaczyłam duży pokój . Był gustownie , może trochę staroświecko umeblowany . Ja sama leżałam na ogromnym łóżku. Popatrzyłam na swoją ranę - była zabandażowana . Nie mogłam uwierzyć ,że Harry jest zdolny do takiej "dobroci". Może nie jest taki zły , w jego sercu musi być jakieś pozytywne uczucie.
Powoli i leniwie wstałam z wygodnego łóżka i podeszłam do drzwi . Usłyszałam podniesiony głos Harr , najwidoczniej się z kimś kłócił . Uchyliłam cicho masywne drzwi . Widziałam teraz dobrze drugiego mężczyznę .
Był to wysoki i dobrze zbudowany mulat o ciemnych i postawionych włosach. Byli w trakcie jakiejś ożywionej rozmowy .. o mnie.

- Co ci do tego , to moja sprawa ..
-Co ty w ogóle chcesz z nią zrobić ?!
-Chcę ją mieć.
-Nie utrzymasz jej tu na siłę ,a jeśli będziesz ją tak męczył to w końcu jej psychika nie wytrzyma ,a dobrze wiesz ,że z własnej woli NIGDY tu nie zostanie.
-Nie wtrącaj się do cholery - krzyknął głośniej gotowy zadać cios Harr ..
-Zabij ją , będzie z głowy . Zemścisz się za Gemme , przecież o to ci od początku chodziło .
-W swoim czasie Zayn .. w swoim czasie - mruknął tym swoim tonem głosu i oboje wyszli do innego pokoju .
Jednak chciał mojej śmierci .. Nie wiem czemu się łudziłam ,że potem jak mnie przeniósł z piwnicy i zabandażował ranę wszystko będzie inaczej . Wiedziałam jednak ,że to nie czas na użalanie się nad sobą . Musiałam uciec . Od tego zależało moje życie ..
Na palcach przeszłam do salonu i skierowałam się w stronę okna. Najdelikatniej jak umiałam chwyciłam za uchwyt . Okno zaskrzypiało ,jakby nikt od dawna go nie otwierał.
Nie było wysoko .. podciągnęłam się z trudem na rękach i usiadłam na parapecie .
Wystarczyło tylko zeskoczyć ..
W tej samej chwili usłyszałam czyjś przyśpieszony oddech i poczułam znajomy zapach perfum .
Wiedziałam ,że to Harry , wiedziałam też ,że nie mam już najmniejszych szans na ucieczkę .. On szybkim ruchem chwycił mnie w talii i ściągnął z parapetu . Następnie posadził na kanapie .
-Mała , głupiutka Julie .. - zaśmiał się gardłowo .
Milczałam próbując skupić wzrok na czymkolwiek ,by tylko nie zobaczyć jego przenikliwych tęczówek .
-Łudziłaś się ,że uciekniesz tak ? Przykro mi , beze mnie się nigdzie nie ruszasz . Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie . Myślałem ,że mogę ci ufać , nie chcesz chyba znów siedzieć w piwnicy ,prawda ? - spytał mocno ściskając mnie za udo .
-Chcę do domu ! - krzyknęłam .
Wiedziałam ,że mnie uderzy i nie myliłam się ..
Sekundę później poczułam znów pulsowanie lewego policzka , dlaczego ciągle ten ?!
-Nie uczysz się na błędach Julie .. to jest teraz twój dom - odparł odsuwając się na tyle bym mogła się rozejrzeć . Nie zrobiłam tego , mój wzrok ciągle był wbity w podłogę .
-Dlaczego na mnie nie patrzysz ?! - krzyknął gniewnie .
Ja uporczywie milczałam i nadal niewzruszenie liczyłam dziury w drewnianym parkiecie. Wszystko wydawało mi się lepsze niż perspektywa patrzenia na Harrego . Wiedziałam ,że go to zirytuje.
-MASZ.BYĆ.MI.POSŁUSZNA ! -jego donośny głos rozniósł się po całym domu.
Jedyne co teraz pragnęłam to spokój i samotność . Oddałabym wszystko ,by znów być w pracy..przypomniałam sobie o Matt'cie
-Mathias zadzwoni na policje.. znajdą mnie - wyszeptałam.
-On nic im nie powie , a jeśli spróbuje - zabije go - powiedział spokojnie
-Znajdą mnie.. obiecał mi to.
-Jesteś taka naiwna.. nie wiesz nawet w co zostałaś wplątana - odparł i delikatnie odgarnął z czoła moje niesforne kosmyki. Momentalnie się cofnęłam. Nie chciałam ,by mnie dotykał. Moje ciało dziwnie reagowało na jego bliskość .
-Zostaw mnie.. proszę - szepnęłam ,na co on tylko się zaśmiał popychając mnie na ścianę.
Przycisnął moje ręce do chłodnej powierzchni tak ,że nie miałam jak się ruszyć. Zacisnęłam nerwowo powieki ,a on wpił się gwałtownie w moje usta.. Nasze zęby otarły się o siebie ,na co Harry mruknął zadowolony.Nie rozchyliłam jednak warg i z całych sił zaciskałam zęby licząc od 10 w dół czekając aż to się skończy . On jednak ani myślał przestawać. Zaczął przygryzać moją dolną wargę,a ręką próbował mnie objąć w pasie. Nie chciałam tego .. zrozumiałam ,że jest zły. Marzyłam tylko o tym ,by uciec.
Gdy Harry w końcu oderwał się od moich ust oblizał ze smakiem wargi .
-Teraz jesteś już moja - wychrypiał i szybko wyszedł z salonu zostawiając mnie roztrzęsioną na podłodze..
Od autorki : Lekkie opóźnienie dziś mam , przepraszam , nie bijcie :( . Strasznie się cieszę ,że od wczoraj przybyło komentarzy ^,^ , może nie jest to dużo ale mnie to jara . Chciałabym pod tym też parę zobaczyć .
Harry nadal niedobry ,ehh życie . Rozruszajcie aska :(
http://ask.fm/victimfanfiction . Szukam kogoś kto mi pomoże ogarnąć tło na bloga , zrobi szablon albo choć wytłumaczy jak wstawić jakiś inny z tzw. szabloniarni .
To do 7 rozdziału , kocham <3 .
Aaaaa nie moge aie doczekac nastepnego rozdzialu...Jestes wspaniala!
OdpowiedzUsuńKocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńwięc ja kocham ciebie :3 ! Dziękuję :3 .
UsuńKocham <3
OdpowiedzUsuń