środa, 26 lutego 2014

*21*


-Żartujesz sobie ze mnie ? Powiedz ,że to jakiś pieprzony żart - syknęłam ironicznie i pierwszy raz od dłuższego czasu spojrzałam na niego . Od razu złapał ze mną kontakt wzrokowy . Walczyliśmy o dominacje. Jeśli nadal myślał ,że nadal będę mu posłuszna to grubo się mylił . Mógł ranić mnie ale nie ludzi na których w jakiś sposób mi zależało . 
-Nie jesteś bezkarny Harry - dodałam chłodno po dłuższej chwili milczenia . 
-Ohh Julie Juliee - mruczał mi do ucha . 
 Miał w dupie to co mówiłam . Znów próbował mnie objąć , jednak teraz jego bliskość była dla mnie okropna , nie chciałam tego . 
-Czy ty nie rozumiesz tego ,że mam Cie dość - zdenerwowana krzyknęłam .
On odsunął się i popatrzył na mnie ze zdziwieniem . Chyba pierwszy raz ktoś go odrzucił . 
-Teraz to ty żartujesz .. wiesz ile lasek niemal błaga by być na twoim miejscu Julie ! - krzyknął wzburzony .
-Jeśli chcą być z kimś takim to droga wolna .. Zabij mnie już .. przecież o to Ci od początku chodziło - powiedziałam drżącym głosem .
-Nie chcę cie już zabijać - mruknął jakby od niechcenia . 
Tym razem to ja się zdziwiłam . Popatrzyłam na niego robiąc wielkie oczy . Co tym razem zrodziło się w jego chorej głowie . Przez myśl przeszły mi najgorsze scenariusze . 
-Ja chcę cie mieć tutaj - powiedział cicho z lekkim zażenowaniem - A teraz wychodzę , bądź grzeczna - mówiąc to już otwierał drzwi . Stałam na środku korytarza z otwartymi ustami . Byłam w szoku . Ten mężczyzna ,który nie potrzebuje nikogo  nagle chce mieć mnie w jego domu . Nie dał mi nawet wyboru .
Zresztą to nie była nowość . Zawsze decydował za mnie . Od kiedy tu byłam .. Zastanowiło mnie to gdzie wyszedł i kiedy wróci . Jednak po raz pierwszy mogłam odetchnąć z ulgą . W końcu mogłam być sama . 
Postanowiłam ,że przyda mi się jakieś odświeżenie ,więc skierowałam się do łazienki . Chłodny prysznic zmył ze mnie zaschniętą krew z pleców . Zmył ze mnie też te ciężkie chwile . Mimo ,że ciągle byłam uwięziona to będąc tu sama nie czułam się najgorzej . Dom Harr bardzo mi się podobał . Był pięknie urządzony , marmurowe posadzki , białe ściany , stare meble . Wszystko pełne smaku  niemal krzyczało do mnie "Hej jesteśmy bogaci" . Nagle coś sobie przypomniałam . Gdy tu przyjechałam po akcji z Zaynem miałam na sobie jego koszulkę . Harry natychmiast kazał mi ją ściągnąć więc rzuciłam ją gdzieś na podłogę . Wątpię ,że posprzątał w sypialni więc ona musiała nadal tam leżeć . Nie wiem dlaczego ale chciałam ją ubrać  i przypomnieć sobie zapach mulata .. Wyszłam więc z łazienki w samej bieliźnie zastanawiając się które z wielu drzwi prowadzą do sypialni . Intuicja podpowiadała mi ,że są to te na samym końcu korytarza . Czekała mnie więc wyprawa po prawie całym domu w samym staniku . Szybkim krokiem ruszyłam w stronę  prawdopodobnej sypialni . Drżałam z zimna ,bo w domu było lodowato , zwłaszcza po chłodnym prysznicu . Nie chciałam już jednak wracać się do łazienki po bluzkę . 
-Fuuuck - zaklnełam w duchu gdy na końcu hollu nie znalazłam sypialni ,a małą kuchnie . Czyli kolejna podróż po Arktyce . Zaczęłam pocierać ramiona ,by choć trochę ogrzać moje ciało . Ponownie wyszłam na korytarz i ruszyłam w innym kierunku . Nagle tuż za swoimi plecami usłyszałam gwizdnięcie .
-Mmm lubię takie powitania - mruknął Harry i krótko się zaśmiał . 
Pierwszy raz usłyszałam jego szczery śmiech , nie wymuszony ani nie złośliwy .  Próbowałam jakość zakryć swoje prawie nagie ciało jednak z marnym skutkiem ,co znów go rozśmieszyło . Obrócił mnie w swoją stronę i skanował mnie wzrokiem . Dopiero teraz zauważyłam ,że ma w ręce 3 wielkie podróżne torby . 
-Co masz w tych torbach ? - spytałam próbując odciągnąć jego uwagę od mojego ciała , na próżno jednak.
-Wszystkie twoje rzeczy .. nie wiedziałem czego będziesz tu potrzebować - powiedział jakby to było najnormalniejszą rzeczą na świecie .
-Ale .. ale po co ? Co z nimi robisz ?!
-Przeprowadzam Cie do mnie  - odparł spokojnie ,a ja zamarłam .



Od autorki : Skończyłam go wreszcie . Harry bierze sprawy w swoje ręce i zabiera Julie do siebie ,  w końcu coś dobrego po "śmierci" Malika . Nadal nie wiem jak go przywrócić do żywych . Zmartwychstanie. 
Liczę na wasze komentarze :c . Ask -http://ask.fm/victimfanfiction .  Kocham kocham i do kiedyś . Buźka :* .

wtorek, 25 lutego 2014

*20*

Zayn .. Zayn nie żyje .. Powtarzałam te słowa w myślach jakby to mogło zmienić ich znaczenie . 
Powoli to wszystko do mnie docierało . Już nigdy nie spojrzy na mnie tymi kawowymi tęczówkami , już nigdy nie powie mi ,że jestem wyjątkowa . Już nigdy nie ochroni mnie przed Harrym . Zostałam całkiem sama . Przypomniały mi się te krótkie chwile ,które spędziłam z mulatem . Jego silne ręce .. umięśnione mięśnie brzucha i niesamowite tatuaże . Nie potrafiłam zrozumieć ,że już tego nie ma . Nic do niego nie czułam , to fakt jednak nawet nie zdążyłam go dobrze poznać . Harry spieprzył wszystko swoją cholerną chęcią zemsty i zazdrością . To było niewybaczalne .. Tym razem przesadził .. Lecz jakby nigdy nic całował mnie po szyi . Odepchnęłam go szybkim ruchem .
-Zostaw mnie słyszysz ? Daj mi święty spokój - powiedziałam próbując opanować drżenie głosu . 
Nie zareagował jednak i ponownie się do mnie zbliżył .
-ODEJDŹ - krzyknęłam i z oczy popłynęły łzy . 
Harry odsunął się i zaczął mruczeć pod nosem przekleństwa . Następnie chwycił koszulę oraz komórkę i szybkim krokiem wyszedł z pokoju . Zamiast jakiegokolwiek wyjaśnienia usłyszałam trzask drzwi . Byłam cała roztrzęsiona . Emocje wzięły górę i opadłam bezsilnie na podłogę .. Minęło kilka dni .. kilka cholernych dni w których doznałam tyle bólu i rozczarowań . Przez całe życie tak nie cierpiałam . Zebrałam się w sobie i przestałam płakać . Nie mam czasu na użalanie się nad sobą . Zostałam wpakowana w najgorsze gówno ..
,a jedyny mężczyzna ,który mógł mnie uratować sam umarł . Ostatnią szansą była ucieczka ,co było prawie niemożliwe .. Harry śledził każdy mój ruch . Znał ten dom lepiej ode mnie , na dodatek poruszał się tak cicho.. Wyszłam jednak z pokoju ryzykując spotkanie z Harr .. Moje oczy od razu dostrzegły drzwi na końcu korytarza . Gdy były już na wyciągnięci ręki poczułam jak ktoś chwyta mnie za ramie . Nie musiałam się odwracać ,by zobaczyć kto . Był już taki przewidywalny .. Próbował wzbudzić we mnie jakiekolwiek zainteresowanie lecz ja uporczywie go ignorowałam . Nie mogłam patrzeć na jego twarz .. nie mogłam patrzeć w jego mordercze tęczówki  .. Zranił mnie .. W sumie odkąd mnie porwał nie robił nic innego . 
Próbowałam przecisnąć się przez jego silne ciało . On tylko bardziej przycisnął mnie do ściany . Już nawet nie czułam bólu jedynie złość . Harry czuł się bezkarny .. miał prawdziwe problemy . Uważał ,że może likwidować ludzi ,którzy mu nie odpowiadają  . Zabawiał się mną jakbym była lalką . On nie rozumiał ,że inni też mają uczucia  .. ,że ja też mam serce którego on tak często nie chce . Był psychopatą .. pieprzonym psychopatą .. Nagle objął mnie . Nie chciałam tego i zaczęłam się szarpać . Dobrze wiedziałam ,że go to zdenerwuje i nie pomyliłam się . Od razu popchnął mnie na ścianę .

-NIE JA ZABIŁEM GO DO CHOLERY ! - krzyczał cedząc każde słowo .




Od autorki : Nie mogłam ... po prostu nie mogę pozwolić ,by Zayn zginął:_: . Za bardzo się do niego przywiązałam . Muszę coś wykombinować ale jeszcze nie wiem co . Harry zaczyna Julie działać na nerwy . Głupek jeden ;-; . Ten rozdział taaaaaaaaaaak mi się ciągnął . Poprawię się . 
Chcę tu zobaczyć komentarze :( ,a i dziękuję cudownym dziewczyną za ten fp ^^ . 
Kocham i do kiedyś :3 . Buźka . 

poniedziałek, 24 lutego 2014

*19*

Siedziałam zszokowana na podłodze gapiąc się tępo w sufit . Znów mnie odepchnął i to w takim momencie . Myślałam ,że mi ufa ,że się przede mną otworzył .. Nagle usłyszałam piszczenie . Odwróciłam się i zobaczyłam ,że na kanapie leży komórka Harrego  . Kusiło mnie ,by podejść i sprawdzić z kim pisze ale nie byłam taka . To była jego prywatna rzecz i nie mogę ruszać jego osobistych rzeczy . Jednak jeśli było by tam coś o mnie ? Moja ciekawość zwyciężyła . Podeszłam do sofy i szybkim ruchem ręki wzięłam telefon . Poczułam dreszcze ekscytacji .. Szybko odblokowałam wyświetlacz .. Harry nawet nie zabezpieczył go szyfrem , i zastygłam w bezruchu.. Na tapecie byłam JA . Musiał mi to zrobić zaraz po porwaniu . Nie to było moim celem a tajemnicza wiadomość . Nacisnęłam więc symbol koperty i powiodłam wzrokiem po rzędzie liter .. 


To co przeczytałam przestraszyło mnie tak ,że komórka wypadła mi z ręki rozbijając obudowę o marmurową posadzkę . Nagle poczułam jak silna ręka ściska mnie za nadgarstki powodując ból . Chciałam krzyknąć lecz zablokował mi usta 2 ręką . 
-Nie krzycz... bardzo mnie boli dziś głowa - wymruczał mi do ucha . Próbowałam się uwolnić na co on tylko ściaśnił uścisk.
-Nie uczyli cie ,że nie czyta się cudzych wiadomości hmm ? - spytał zabierając dłoń z moich ust tak szybko ,że niemal zachłysnęłam się powietrzem . 
-Kogo .. kogo on załatwił ? - spytałam drżącym głosem na co się zaśmiał . 
-Ohh doprawdy nie powinnaś wszystkiego wiedzieć . Mówią ,że im mniej wiesz tym lepiej śpisz .. to dla twojego dobra - mruczał .
-Powiedz mi kogo do cholery on załatwił Harry ! - krzyknęłam na co dostałam w policzek . Nie byłam zaskoczona ale też nie zamierzałam ustępować . Myślał ,że jak mnie uderzy to zapomnę o całej sprawie ? Co to to nie .. 
Wypełniłam swoje płuca chłodnym powietrzem .
-Czy on zabił Zayna  ? - mówiąc to popatrzyłam mu głęboko w oczy . 
W duchu modliłam się ,żeby to był jakiś żart . Ot taki niewinny żart .. zaraz wyskoczy facet z ukrytą kamerą i zacznie mi składać gratulacje i się śmiać . Nic takiego się jednak nie stało . 

-Ohh mądra Julie .. bardzo mądra - szeptał całując mnie po szyi .. 



Od autorki : Wyrobiłam się z rozdziałem :3 . Krótki ,bo krótki ale jest . Nie wiem dlaczego uśmierciłam Zayna .. bardzo mi teraz smutno . . :_: Nic. To zdjęcie Harrego tak bardzo mi do tego rozdziału pasowało ,że mmm . Nie wiem czy rozdziały będą się pojawiać codziennie .  Wybaczcie. Po prostu ta terapia w szpitalu mnie wykańcza ale plusem jest mój  baaaaaaaaaaaaardzo przystojny fizjoterapeuta . Mniam .
Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . Chcę tu widzieć komentarze ,bo bardzo się starałam was czymś zaskoczyć ,a uwierzcie brak weny przy tym nie pomaga :( . 
Kocham :* Do kiedyś misie :* ,a i dziękuję za 2000 tys wyświetleń . Buźka . 

niedziela, 23 lutego 2014

*18*


 Przeszedł przez niego nagły dreszcz i cały zbladł .Widziałam jak zaciska pięści . Walczył ze sobą .. walczył ,by nie ogarnęła go agresja . Nie miałam pojęcia ,że tymi słowami obudzę w nim tak silne emocje . 
On opadł na sofę i ukrył twarz w dłoniach . Patrzyłam na niego zdezorientowana . pierwszy raz widziałam Harrego w takim stanie. Już nie wydawał się niebezpiecznym człowiekiem . Teraz był po prostu zagubionym chłopcem ,który z niczym sobie nie radzi . Zupełnie tak jak ja ..
Zrobiło mi się smutno ,bo mimo ,że Harr tyle razy mnie ranił to ja jednak nie chciałam zrobić mu tego samego . Usiadłam na sofie i przysunęłam się do niego . Delikatnie dotknęłam jego niesfornych loków i położyłam swoją głowę na umięśnionym ramieniu ..
Siedzieliśmy tak razem . Pierwszy raz spokojnie .. bez bólu i przymusu . Łączyliśmy się w naszym bólu i rozmawialiśmy milczeniem ... Los tak samo mocno nas skrzywdził .. On stracił siostrę , ja matkę .. 
Nagle Harry gwałtownie wyrwał się z moich objęć .
-TY.NIC.O.MNIE.NIE.WIESZ ! - krzyknął drżącym głosem . 
Widziałam jak jego oczy robią się szkliste jakby zaraz miał wybuchnąć płaczem.
-Mylisz się , ja .. - nie dokończyłam ,bo poczułam mocne uderzenie w twarz .
No tak mogłam się tego spodziewać . Szybko odwróciłam się ,by ukryć łzy bezsilności . To nie tak miało wyglądać . Łudziłam się ,że mi zaufa , przestanie mnie ranić . Chyba moje 2 imię to naiwność .. 
Jednak zacisnęłam pięści i zagryzłam wargę odwracając się w jego stronę . Na miękkich nogach podeszłam do niego i objęłam w pasie .. tak po prostu . Brakowało mi czyjejś bliskości . Harry był widocznie zaskoczony moim ruchem i znieruchomiał . Znów staliśmy w milczeniu . Wdychałam zapach jego ciała i modliłam się ,by mnie nie uderzył . Nagle poczułam jak coś mokrego ląduje na czubku mojej głowy , a zaraz potem usłyszałam pociągnięcie nosem . Harry płakał .. Jeszcze mocniej przywarłam do niego swoim ciałem . Chciałam zabrać jego cierpienie i złe wspomnienia .. Nie znałam go długo lecz między nami utworzyła się dziwna więź . Coś w rodzaju porozumienia dusz .. grr nie wiem nawet jak to nazwać , pierwszy raz coś takiego czuję . 
W pewnej chwili na moich plecach spoczęły  silne dłonie  Harrego ,które nieporadnie próbowały jeszcze bardziej zbliżyć mnie do jego ciała . Gdy mnie objął zrobiłam się dziwnie spokojna . Mój przyśpieszony oddech uspokoił się ,a serce zmniejszyło obroty. On z pozoru najniebezpieczniejszy człowiek na świecie dla mnie stał się tak zwaną oazą spokoju .. Trwaliśmy w objęciu już długi czas .. Harry przestał płakać ..
Nagle odepchnął mnie i przeczesał nerwowym ruchem włosy .

-To .. nie powinno mieć miejsca - warknął i wyszedł zostawiając mnie samą w pokoju . 



Od autorki : Wreszcie skończyłam ;-; . Nie szło mi pisanie tego rozdziału . Nie podoba mi się . Obiecuję ,że 18 będzie lepszy . W sumie ja nie powinnam obiecywać . Nieważne. Już myśleliście ,że Harry i Julie będą się tulić romantycznie etc a tu znów BULSHIT !  Wybaczcie .
Ask - http://ask.fm/victimfanfiction 
Liczę na wasze komentarze :c choć kilka :c . 
Kocham  bardzo i do 19 <3 . 

sobota, 22 lutego 2014

*17*


Harry skanował moje ciało próbując zapamiętać każdy centymetr bladej skóry . Zaczynając od stóp powoli wiódł wzrok ku górze . Moje oczy były pełne złości , trzęsłam się od napadu szlochu i wzburzenia . On jakby tego nie dostrzegał , a przynajmniej udawał . Był tą całą sytuacją cholernie zadowolony .. wręcz go to bawiło . 
Jednak gdy spojrzał mi w oczy zastygł w bezruchu . Mierzyliśmy się wrogimi spojrzeniami . Walczyły ze sobą dwie silne osobowości ,bo wbrew pozorom psychicznie byłam bardzo silna . 
Jego zielone oczy znów zmieniły swoją barwę , pociemniały .. Nagle wstał , wyciągnął z komody koszulkę i  cisnął mi nią pod nogi . Podniosłam ją i szybko ubrałam zdziwiona jego nagłym wybuchem złości .
-Co , JA nie podniecam cie tak jak ZEN ?! - Wycedził .
Nie wiedziałam co na to odpowiedzieć . Harry był o mnie zazdrosny ? To wszystko nie mieściło mi się w głowie . Patrzyłam więc na niego zaskoczona.
-Jeszcze sprawię ,że będziesz krzyczała ! - mruknął i uderzył pięścią w ścianę .
Przestraszyłam się . Dobrze wiedziałam co ma na myśli i nie chciałam ,by jego groźba się spełniła . 
On ostatni raz obrzucił mnie pełnym wyższości spojrzeniem i wyszedł zostawiając mnie znów samą. 
Zaczęłam myśleć o Zayn'ie . Nie chciałam ,by się pobili . W przeciwieństwie do innych dziewczyn nigdy nie marzyłam ,by 2 mężczyzn się o mnie biło .. i to tak cholernie niebezpiecznych .  Nie czułam potrzeby bycia w centrum zainteresowania . Można powiedzieć ,że wręcz tego nienawidziłam . O  wiele bardziej odpowiadało mi wieczne stanie z boku i przyglądanie się wszystkiemu z bezpiecznej odległości z ciszą zaszywającą moje usta . Jeszcze niedawno przecież trudno mi było zacząć prowadzić z kimś normalną konwersacje . 
Dopiero dzięki spotkaniom z Doris - moją terapeutką , zaczęłam się otwierać . Mówiła ,że robię postępy. 
Teraz jednak czułam ,że te wszystkie wizyty w jej gabinecie nagle szlak trafił  i to przez nikogo innego ,a Harrego .  Wprawdzie Doris mówiła mi jak mam postępować z ludźmi ... NORMALNYMI ludźmi . Zupełnie nic nie wspomniała o psychopatach .  Znów poczułam w sobie tą zalęknioną dziewczynkę ,która chowała się w szafie uciekając przed urojonymi potworami . Teraz zrozumiałam ,że potwory istnieją nie tylko w mojej głowie .  Nie mogłam jednak uciec , kolejną ucieczką pokazałabym Harr jaka jestem słaba . 
Zaczęłam więc myśleć czym go sprowokowałam .  Dlaczego zaczął mnie śledzić , dlaczego mnie porwał .
Jak zwykle o wszystko obwiniałam siebie .  Stałam tak wpatrzona w okno z głową pełną dziwnych myśli .
Nagle poczułam znajome dłonie obejmujące mnie w talii . Znieruchomiałam . -Chciał spełnić swoją groźbę teraz ?! Jednak on tylko położył głowę na moim ramieniu tak ,że jego loki łaskotały mnie w policzek . Kąciki ust mimowolnie podniosły mi się do góry . Harry jednak nie uśmiechnął się . Wydawał się być zafascynowany czymś po drugiej stronie szyby .  Stał tak schylony otulając moją szyję ciepłym oddechem .
-Jesteś smutny - szepnęłam cicho , bardziej do siebie niż do niego . Jednak on szybko się wyprostował i stanął na przeciw mnie .  Czułam jak jego zielone oczy próbują wejść w mój mózg i pojąć co zrodziło się w tej chorej głowie .  Strach znów ścisnął mnie za gardło ale jeśli zaczęłam - postanowiłam to skończyć . Ostatni raz zaciągnęłam się powietrzem niczym dobrym papierosem ..
-Jesteś smutny . Myślę ,że kiedyś kogoś kochałeś i to spaprałeś , jak i każdą chwilę swojego życia od tamtego momentu .  Starasz się więc być  zły i bezuczuciowy ,by  móc zignorować ten fakt ,który uporczywie jednak siedzi w twojej głowie - powiedziałam na bezdechu i bacznie obserwowałam jego reakcje .  Widziałam jak powoli uświadamia sobie sens moich słów , Nie wiem czy zrozumiał ,że mówiąc to miałam na myśli Gemme . 
Nagle jednak jego twarz wykrzywiła się w grymasie bólu .. psychicznego bólu .

                Czyli trafiłam w sedno ! 



Od autorki : Tak tak 2 dni bez nowego rozdziału . Możecie mnie zabić. Przepraszam . Przez 3 ostatnie dni miałam już tyle badań i widziałam się z tyloma lekarzami ,że fuj :_: . W szpitalu strasznie śmierdzi :x . Nie wiem jak spędzę tam 3 tygodnie.
Co do rozdziału to Julie udało się choć troszkę poznać Harrego . Przykro mi ,że go w pewnym sensie zasmuciła . Cóż nie liczcie jednak na zmiane Harrego . Co to , to nie ! ;d 
Liczę na jakieś komentarze no :( . Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . Powiewa nudą ;_;
Kocham bardzo i mam nadzieję ,że do jutra :3 . 

środa, 19 lutego 2014

*16*


Harry posadził mnie na tylnych siedzeniach w samochodzie i starannie przypiął pasami . W tamtej chwili  chciałam wyć z bólu ,a nawet umrzeć . Gdy jechaliśmy moja głowa co chwila podskakiwała na wybojach co jeszcze bardziej potęgowało ból . Cały czas widziałam profil Harr . Był cały czas skupiony na drodze . Znów tam wracam .. znów będę ciągle z NIM .
Zdawałam sobie sprawę jak bardzo jest zdenerwowany . Było to widać w jego nerwowych ruchach .. mocno zaciśniętych palcach na kierownicy ,czy jego niedbale ubranej niebieskiej czapce .
Bałam się ,że teraz mnie zabije , pomyśli ,że sprawiam za dużo problemów . Taka zresztą była prawda .
Widziałam jak co pare minut rzuca okiem na lusterko ,by upewnić się ,że nadal leże na swoim miejscu . Jakbym w ogóle miała siłę się ruszyć ..
**
Po 20 minutach jazdy nagle ostro zahamował . Poczułam jak w moim sercu rośnie strach . Niczym małe ziarenko ,które stało się teraz ogromnym drzewem ..
Wysiadł z samochodu , bez słowa odpiął mi pas i wziął na ręce  . Jego twarz znów była bez uczuć . Blada .. zmęczona .. ale bez wyrazu . Zarzucił mnie na ramie jakbym była jakąś szmacianą lalką i ruszył do domu .
Teraz dopiero mogłam się rozejrzeć po okolicy . Zrozumiałam ,że nie ma najmniejszych szans ,by ktoś mnie odnalazł . To było większe odludzie niż u Zayn'a . Poza "naszą" kamienicą nie było tu już żadnych zabudowań . Poza nami żadnej żywej duszy .. Strach ścisnął mnie za gardło ..
Patrzyłam jak chłopak szybkim ruchem przekręca klucz w zamku i wchodzi do środka . Dopiero gdy upewnił się ,że drzwi zostały szczelnie zamknięte odstawił mnie na ziemię tak delikatnie ,jakbym była cholernie cenną porcelanową lalką .. Kolejna sprzeczność.. Harry potrafił być wobec mnie bardzo czuły i delikatny ,a za minutę bez wahania mógłby zabić.
Stałam na korytarzu w przydługawej koszulce Zayn'a dygocząc z zimna ,a może i ze strachu .
Harr ruchem głowy nakazał mi bym za nim szła . Weszliśmy do sypialni . Chłopak zmierzył mnie wzrokiem
i zacisnął wargi .
-Ściągaj to - mruknął z obrzydzeniem .
-T..teraz ? - zdziwiłam się .
-ŚCIĄGAJ ! - krzyknął wyraźnie zniecierpliwiony i uderzył w stolik .
Przerażona zamarłam na chwilę w bezruchu . Jednak zrozumiałam ,że jeśli chcę przeżyć muszę być mu posłuszna .  Stanęłam więc plecami do niego i powoli zaczęłam podciągać koszulkę .
-Odwróć się - usłyszałam za sobą stanowczy głos Harrego .
Z wahaniem spełniłam jego żądanie .  Wbiłam wzrok w podłogę ponownie chwytając za koszulkę .
-PATRZ.NA.MNIE - powiedział zirytowany , jakby to było najnaturalniejszą rzeczą na świecie .
Jednak tego nie mogłam zrobić . I tak już czułam się jak jego prywatna dziwka . Na dodatek jego oczy napawały mnie lękiem .. ja się go zwyczajnie bałam . Stałam więc wciąż wpatrzona w moje sine od zimna ,bose stopy .
-Ja coś chyba powiedziałem , prawda ?! -wycedził podniesionym tonem ,na co powoli podniosłam wzrok i spojrzałam na niego . Wydał z siebie nikły pomruk zadowolenia . Jego to po prostu bawiło .. traktował mnie jak śmiecia .. jak swoją lalkę ,która będzie spełniać każdy jego rozkaz .  Pieprzony psychopata..
Gdy ściągałam koszulkę czułam złość .. ogarniającą moje całe ciało .
Za chwilę stanęłam przed nim w samej bieliźnie . Czułam się naga .. nie tylko na zewnątrz . Psychicznie byłam obdarta z godności .. poniżona . Patrzyłam na niego ,a po policzkach ciekły mi łzy bezsilności .

Dostał to co chciał .. zresztą jak zawsze .

Od autorki : Beng 16 rozdział ! Przepraszam ,że późno i wgl ale byłam w szpitalu itd itp . Nieważne.
Nie wiem czy 17 pojawi się dzisiaj ,bo znów muszę jechać do lekarza ;_; .
Harry znów niegrzeczny każe się Julie rozbierać .. Bad Harry ^^ .
Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . Liczę na was :* . Kocham i do 17 . ;3





wtorek, 18 lutego 2014

*15*


Przypomniałam sobie ,że siedzę w samej bieliźnie . Popatrzyłam lękliwie na Zayn'a ,a ten bez słowa podał mi do ubrania swój T-shirt .
Mężczyźni mierzyli się pełnym nienawiści wzrokiem. Trudno było uwierzyć ,że  jeszcze nie tak dawno normalnie ze sobą rozmawiali . 
-Oddawaj ją ! - krzyknął Harry .
-Julie nie jest jakąś pieprzoną zabawką .. nie masz prawa jej tak traktować - stanowczym tonem odszczekał mulat . Widziałam wszystko jak na zwolnionym filmie . Zaczęli się szarpać nie zwracając na mnie uwagi .
To była moja szansa na uciecze !  Zbliżyłam się więc do wybitej szyby . Stanęłam bosą stopą na stłuczonym szkle i syknęłam z bólu . W tej samej chwili Harry popchnął na mnie Zayn'a , przez co całkowicie straciłam równowagę i wylądowałam na ostrych odłamkach szkła . Ostatnie co pamiętam to przestraszony wzrok mulata i jak zawsze bezuczuciową twarz Harr ..

***

Dość szybko odzyskałam przytomność. Gdy otworzyłam oczy , leżałam w tym samym miejscu . We włosy wplątały mi się kawałki szkła . - Nawet nie raczyli mnie przenieść - pomyślałam zirytowana. Odgarnęłam rękami fragmenty stłuczonej szyby i ostrożnie podciągnęłam się na rękach . Nadal nie widziałam jednak żadnego z mężczyzn . Może się przestraszyli ,że coś mi się stało i uciekli ? Wcale bym się nie zdziwiła. Ogarniała mnie dziwna złość ,której nie mogłam pohamować . Zaczęłam powoli podnosić się z ziemi na co moje ciało zaprotestowało . Kawałki szkła dość mocno pokaleczyły mi ręce i nogi . Na szczęście miałam na sobie koszulkę Zayn'a , dzięki niej nie zraniłam się bardziej . Ruszyłam leniwym krokiem do kuchni .
Gdy weszłam z mojej krtani wydał się krzyk . Mulat leżał na podłodze w kałuży krwi  ,a nad nim Harr . 
Jak tylko mnie zobaczył , podbiegł ,do mnie i złapał za ręce . Przyparł do mojej szyi lufę pistoletu.
-Bądź grzeczna - wymruczał mi do ucha ,a ja stałam jak sparaliżowana . 
-Zostaw ją ! - wychrypiał pełnym bólu głosem Zayn próbując podnieść się z podłogi .
-Jeszcze jedno niepotrzebne słowo Zen - syknął ostrzegawczym tonem . 
Ogarnął mnie przeraźliwy lęk . Poczułam znajomy zapach luksusowych perfum , pachniał niebezpieczeństwem .. zupełnie inaczej niż mulat . 
Gdy upewnił się ,że nie mam najmniejszych sił ,by walczyć - uśmiechnął się przebiegle i wziął mnie na ręce .
Gdy byliśmy już przy drzwiach nagle się odwrócił . Podszedł do w dalszym ciągu leżącego Zayn'a i kopnął go w brzuch . Chłopak jęknął z bólu i ostatkiem sił przewrócił się na drugi bok .
-Jesteś podłym człowiekiem Harry - szepnęłam ze smutkiem . 
Chłopak zaśmiał się krótko ; 
-A ciebie to jeszcze szokuje tak ?

Nie odpowiedziałam . Nie miałam sił do walki , nawet tej słownej ..



Od autorki : Buuu :) Witam 15 rozdziałem :3 . Strasznie się cieszę ,że Harry wrócił . Jeszcze ten gif . Ojj nie ładnie  , nie ładniee. <3 . Jaram się ,że napisałam już 15 rozdziałów .To dość dużo , zwłaszcza ,że nie jestem systematyczna i zazwyczaj po paru rozdziałach zwyczajnie mi się nudzi . Nawet nie wiecie ile mam takich 5 rozdziałowych powieści . Mase  . Nieważne zresztą . Na asku wieje nudą :c -  ask . 
Liczę na choć pare komentarzy ,, proszę? :( .
Kocham , do 16 rozdziału .  :3




poniedziałek, 17 lutego 2014

*14*


Widziałam na jego twarzy ogromne zdziwienie , może nawet i złość . Policzek od razu zrobił się czerwony.
Nie wiedziałam ,że mam aż taką siłę w rękach . Zrobiło mi się strasznie głupio .
-Przepraszam .. to było odruch. Bałam się ,że ..że coś mi zrobisz , przepraszam .. naprawdę - powiedziałam łamiącym się głosem .Nie odpowiedział , oczy miał wbite w podłogę . 
-Zaraz przyniosę lód , zaczerwienienie powinno szybko zejść - szepnęłam i korzystając z okazji do ucieczki weszłam do innego pomieszczenia . 
Pierwszy raz kogoś uderzyłam .. i to nie kogoś tylko śmiertelnie niebezpiecznego faceta z gangu. Zastanawiałam się czy teraz zadzwoni po Harrego i powie gdzie jesteśmy . Należało mi się przecież .. jak zwykle zniszczyłam taką chwilę . Moją głowę wręcz napastował ogrom myśli ,a przy okazji wyciągnęłam z chłodziarki lód w woreczku . Zaczęłam teraz rozglądać się za jakąś ścierką. Jak na złość nigdzie na widoku jej nie było. Z wahaniem więc odsunęłam pierwszą lepszą szufladę ..
Lód wypadł mi z rąk roztrzaskując się na płytkach ..
moje tętno wzrosło .. 
drżałam .. 
strach mnie paraliżował..
Wiem ,że to nie powinno mnie zdziwić ,a jednak . W szafce ,którą otworzyłam była broń .. i to nie jedna . 3 pistolety , mnóstwo rozsypanych naboi , sztylet i wiele innych zapewne śmiertelnie niebezpiecznych przedmiotów.. Nie miałam pojęcia nawet jak się nazywają ..
Po chwili udało mi się uspokoić oddech i najdelikatniej jak potrafiłam spróbowałam zamknąć szafkę.. 
Nagle na mojej chłodnej ręce spoczęła inna .. większa , cieplejsza i o ciemniejszym odcieniu .. 
Zayn.. wiedziałam ,że to on .
Wstrzymywałam oddech i stałam bezruchu gdy sprawnym ruchem zasunął szufladę .. zamykając też swoje najmroczniejsze sekrety .. Następnie mocno ścisnął mnie za nadgarstki na co wykrzywiłam twarz w widocznym grymasie bólu .  Mulat położył swoją głowę na moim ramieniu i wolną ręką oplótł mnie w talii ..
Momentalnie znieruchomiałam i spróbowałam się odsunąć . ..
-Pozwól mi ... tak dawno nikogo nie kochałem - wymruczał głosem pełnym pragnienia .
W głowie miałam natłok myśli . Coś jednak pchało mnie w jego ramiona .. jakaś dziwna siła . I ta siłą wygrała ..Odwróciłam się więc tak ,że teraz patrzyłam prosto w kawowe oczy chłopaka . Czułam jak błądzi wzrokiem po moim ciele próbując zapamiętać każdy centymetr .. Mmm był tak niesamowicie przystojny . 
Wyprostowałam się ,a jego wiatrówka zsunęła mi się z ramion lądując na ziemi . Dobrze wiedziałam co zaraz nastąpi . Na razie jednak mierzyliśmy się pełnym lęku i pożądania wzrokiem . Pierwszy raz zobaczyłam w nim niepewnego siebie chłopca ,który musiał szybko wydorośleć .
Być może nasze nieszczęścia zbliżają nas do siebie..
Poczułam jak jego ręka zatacza kółka na moich plecach próbując wsunąć się pod materiał bluzy ..
Usta dotknęły mojego nosa  na co odruchowo go zmarszczyłam . Zayn uśmiechnął się i nieudolnie ściągał z siebie obcisły czarny T-shirt . Mimowolnie wyciągnęłam do niego ręce i pomogłam uporać się z koszulką . 
To co zobaczyłam  aż wbiło mnie w ziemię .. Jego wyrobiona klata...mięśnie dopracowane w każdym centymetrze i skóra pokryta najróżniejszymi tatuażami .
Przygryzłam wargę , ja niewiele miałam mu do pokazania . Wystające żebra , blada skóra i nic więcej .. 
Zero mięśni , zero wyrobionego ciała tylko wychudzony kościotrup.  Bardzo mało ważyłam . To wszystko przez leki przeciwlękowe i tabletki nasenne ,których przed porwaniem sobie nie żałowałam . Strasznie wyniszczyły mój organizm ale potrzebowałam ich .. to dzięki nim normalnie funkcjonowałam . 
Gdy więc wsunął rękę pod bluzę próbowałam ją wyciągnąć .. Zakryć się . Najchętniej zniknęłabym znów pod jego obszerną wiatrówką .  Z jego ust wydał się pomruk zadowolenia .. podobało mu się to ,że przed nim uciekałam ,a ja czułam się okropnie skrępowana . Od zawsze byłam wstydliwa .. z trudem podnosiłam koszulkę przy lekarzu ,a co dopiero przed NIM . Poczułam jak zsuwa mi spódnicę z wąskich ud .. Słyszałam już jego przyśpieszony oddech .. widziałam jak mnie pragnie . Było już za późno ,by się wycofać .
W pewnej chwili podniósł mnie ,a ja oplotłam nogami jego ciało . Przeniósł mnie do sypialni nie przestając całować .  Delikatnie odłożył mnie na wielkie łóżko . Jak w transie ściągaliśmy z siebie kolejne części garderoby tak ,że po chwili byłam już tylko w bieliźnie ,a on w przyciasnych bokserkach . Całował mnie po szyi mocując się z zapięciem mojego stanika .
W tej samej chwili ogromna szyba spadła z hukiem na ziemię . W odłamkach szkła zobaczyłam odbicie Harrego . Powoli i ze strachem podniosłam wzrok . Ujrzałam go .. jego zielone tęczówki .. twarz wykrzywioną w grymasie złości . W ręce trzymał kamień , to nim rozbił szkło ..

-Zapomniałeś wyłączyć namierzania w telefonie Zen ! - wysyczał Harr  nienawistnym tonem .. 


Od autorki : Harry , Harry , Harry powrócił . Radujmy się *<* . 
 Jeden z najdłuższych rozdziałów Beng ! . Ups Malik chyba ma pecha , nie może się do Julie zbliżyć ale obiecałam wam  że Harry wróci i wrócił . Nie wiem czy ktoś się tego spodziewał . Mrr myśleliście ,że będą ostre sceny z Zayn'em ,a tu Bulshit zboczuszki :x . Musiałam to zrobić , po prostu musiałam . Wybaczcie. 
Liczę na komentarze :c bardzo się starałam .  
Rozruszajcie aska ,bo wieje nudą - http://ask.fm/victimfanfiction . 
Kocham was bardzo bardzo <3 ,a teraz do lektury kochani .. ! ;3 

niedziela, 16 lutego 2014

*13*


Nie wiem ile trwaliśmy w uścisku. Jego silne ramiona i zapach pozornie mnie uspokajały. Jednak nie wywoływał u mnie tak silnych emocji jak Harry ,a przecież to przy nim powinnam czuć się bezpieczniejsza. To on mnie uratował .. 
Nagle rozległ się dźwięk komórki Zayn'a . Popatrzył na wyświetlacz i od razu wcisnął czerwoną słuchawkę odrzucając połączenie.  Nie musiałam się nawet go pytać , dobrze wiedziałam kto dzwoni . Podciągnęłam nogi pod brodę i zaczęłam rozmyślać . Z jednej strony bałam się ,a z drugiej byłam wręcz ciekawa kiedy Harry nas znajdzie .  Mulat w tym czasie poszedł do kuchni zrobić mi herbatę. Rozczulało mnie to ,że tak o mnie dba , że mnie chroni itd. Byłam mu za to ogromnie wdzięczna. 
Jego telefon nie przestawał dzwonić . Miałam dziwne wrażenie ,że z każdym kolejnym sygnałem Harr jest coraz bliżej . Przerażało mnie to .. Wstałam z kanapy ,by się rozejrzeć . Chciałam zmniejszyć stres .. ehh jakby to w ogóle było możliwe . 
Delikatnie otworzyłam szklaną biblioteczkę i przejechałam palcami po książkach . Wzięłam jedną z nich do ręki . Gdy ją otworzyłam wysypały się zdjęcia . Szybko podniosłam je z podłogi i dokładnie się im przyjrzałam. Od razu rozpoznałam na nich Zayn'a z rodziną . Są tacy podobni ; te same nonszalanckie uśmiechy , ten sam błysk w kawowych oczach i ciemna karnacja . Pomimo ich ogromnej urody i ogólnego piękna od razu dało się poznać ,że nie należeli do bogatych . Szare , poprzecierane i miejscami za krótkie ubrania i wychudzone twarze mówiły same za siebie . Teraz mulat wyglądał zupełnie inaczej ..niczym bogacz.
W pewnej chwili do mojego nosa dostał się kurz przez co dostałam napadu kichania . 
-Co ty robisz ?! - usłyszałam nagle  ostry ton za moimi plecami . Momentalnie dopadła mnie chęć ucieczki , wzięłam jednak głęboki wdech ;
- Ja ..tylko przeglądałam książki i wtedy wypadły te zdjęcia .. Przepraszam już je odkładam ..-szepnęłam.
Moja ręka drżała ze strachu  gdy odkładałam fotografię na półkę . Cofnęłam się jeszcze o 2 kroki w tył , "dla bezpieczeństwa" . 
-Nie ruszaj ich więcej ,zgoda ? - spytał spokojniej głębokim głosem i podał mi kubek herbaty .
Jak mogłam nie zauważyć ,że ją trzymał ? No tak .. byłam skupiona na tych jego kawowych tęczówkach ,które teraz błądziły po moim ciele . Był tak cholernie pociągający .
-Wyglądasz w tej bluzie lepiej niż ja - zaśmiał się .
Dopiero teraz przypomniałam sobie ,że ciągle mam na sobie jego brązową wiatrówkę . Szepnęłam coś w rodzaju podziękowania ..

On zbliżył się do mnie . Stał teraz blisko mnie .. za blisko . Spanikowana .. tak po prostu uderzyłam go w twarz .


Od autorki : 13 rozdział króciutki ale bałam się ,że będzie pechowy ;_: . Dziwne . Powiedzcie mi dlaczego po imprezach zawsze mam dziwne sny ?! Dobra nieważne .. Co do rozdziału to bardzo brakuje mi Harrego ;( . Ale już nawet wiem jak ją znajdzie ^^ . Pan Malik chciał się zbliżyć do Julie za co dostał w twarz . Nie ładnie Juliee .. nie ładnie  ;x . 14 rozdział będzie dłuuuugi . Obiecuję ,, choć nie , nie obiecuję ,bo jak ja coś obiecuje to nie wychodzi . Nieważne . Więc zapraszam do komentowania :* i na aska - http://ask.fm/victimfanfiction .
Kocham bardzo i do jutra <33 . 

sobota, 15 lutego 2014

*12*


Skręciliśmy w polną drogę . Samochód podskakiwał na wybojach rozchlapując błoto. 
Od jakichś 10 minut jechaliśmy w całkowitym milczeniu - on skupiony na drodze , ja na krajobrazie za oknem .  Już na autostradzie zgubiliśmy czarny wóz Harrego . Zaczęłam się zastanawiać ile przepisów już złamaliśmy , w końcu każdy radar reagował na nas tak samo - fleszem . Jednak Zayn powiedział ,że to fałszywa rejestracja , na dodatek były też przyciemniane szyby. 
Nagle zatrzymaliśmy się ,a moim oczom ukazał się mały domek wśród pól . Przypominał leśniczówkę z horrorów.. Chata na odludziu .. gangster .. szukający mnie Harry - idealny scenariusz do taniego filmu grozy.
Mulat wysiadł i szybko do mnie podbiegł .
-Mogłaś poczekać - mruknął.
-Ale na co ? - spytałam zdezorientowana .
-Aż otworzę ci drzwi ! - odparł wyraźnie zirytowany .
-Nie .. nie trzeba , umiem sama je otworzyć - szepnęłam na co on tylko się zaśmiał .
Zdziwiło mnie to ,że taki ktoś jak On był tak dobrze wychowany .
-Uparta jak zawsze - powiedział jakby sam do siebie przerywając moje rozmyślania . 
Speszyłam się i nic nie odpowiedziałam i zagryzłam wargę . Ruszyliśmy wąską ścieżką prowadzącą do domu. Chłód przeszył moje ciało . Bluza którą miałam od czasu porwania była zniszczona i ubrudzona krwią .  Zayn przepuścił mnie w drzwiach i szczelnie je za sobą zamknął. Ku mojemu zdziwieniu w środku nie było cieplej.  Zaczęłam drżeć. Mulat przeszył mnie wzrokiem od stóp do głów i zaśmiał się krótko . Na co natychmiast spochmurniałam , co było śmiesznego w tym ,że marznę ?! On widząc moją naburmuszoną minę , rzucił mi przepraszające spojrzenie tymi swoimi kawowymi oczami i zaczął ściągać swoją brązową wiatrówkę . Następnie delikatnie zarzucił mi ją na ramiona . Jego palce dotknęły mojej szyi ,a ja poczułam przyjemne dreszcze . Przypomniały mi się dłonie Harrego , jego pocałunki i ciepły oddech.  Jednak odsunęłam od siebie wspomnienia i delikatnie pociągnęłam nosem . Nozdrza wypełnił mi zapach perfum Zayn'a . Luksusowe , z nutką pomarańczy - od razu mi się spodobały . 
-Przepraszam , wiem ,że nie jest zbyt ciepło . Zaraz włączę ogrzewanie . Dawno tu nie byłem. - powiedział przepraszającym tonem i nie czekając na moją odpowiedź zniknął za kolejnymi drzwiami.
-Rozgość się ! - krzyknął jeszcze . 
Szybko ściągnęłam swoje tenisówki i poczułam pod stopami chłodną posadzkę . Dopiero teraz mogłam się spokojnie rozejrzeć. Motywem przewodnim było drewno . Szafy , podłoga , ściany ,a nawet sufit były z niego zrobione . To optycznie ocieplało cały dom . Na panelach były położone grube dywany. Cały wystrój skojarzył mi się z typową górską chatą . -Czy każdy niebezpieczny koleś ma tak stylowo urządzony dom ? .
Weszłam do małego salonu i usiadłam na sofie . Chwile później usłyszałam kroki. Zayn usiadł na fotelu patrząc mi w oczy . Jednak oboje milczeliśmy , nie wiedząc co zrobić z rękoma . To było nie do wytrzymania.
-Harry wie o tym domu ? - spytałam ,by jakoś przerwać krępującą ciszę . 
-Nie , nikt nie wie . Jesteś pierwszą osobą ,którą tu przywiozłem.Zazwyczaj przyjeżdżam tu ,by spokojnie pomyśleć i pobyć sam ze sobą . 
-Rozumiem , każdy tego czasem potrzebuje - szepnęłam .
-Tak , ja od zawsze czułem silną potrzebę ciszy. Szukałem takiego "mojego" miejsca . Znalazłem je tutaj. Wcześniej jako nastolatek często uciekałem z domu . Czułem się wtedy taki wolny .. Nie miałem planów ,nie miałem pojęcia co robię i dokąd zmierzam . Świat był dla mnie dziwnym i dokuczliwym miejscem. 
-Ja też .. ja też często uciekałam z domu . Przeważnie wtedy pomagałam w schronisku . Tam czułam ,że ktoś mnie potrzebuje . Nie chciałam wracać do James'a . Nikt ,by nie chciał .. - dokończyłam ,a po moim policzku spłynęła łza ... jedna .. druga.. trzecia . Zayn widząc to , przysunął się do mnie i delikatnie objął. Zupełnie inaczej niż Harry . 

-Jeszcze będzie przepięknie , jeszcze będzie normalnie Julie - szepnął mi do ucha .
Ja jednak nie mogłam w to uwierzyć , za dużo już się wydarzyło .. 



Od autorki : Przepraszam ,wiem ,że beznadziejny i wgl :c ale śpieszę się na imprezę ,a nie mogłam was zawieść. Więc w sumie to tyle . Kocham bardzo <3 do 13 . 
ask - http://ask.fm/victimfanfiction

piątek, 14 lutego 2014

*11*


Mulat wcisnął gaz ,a mnie dosłownie wbiło w fotel przez co cicho jęknęłam z bólu . Nie mogłam się pozbierać po tym pobiciu  . Nie mam pojęcia nawet ile czasu od niego minęło . 
Zayn był skupiony na drodze i nie zwracał uwagi na nic innego . Odwróciłam się więc w 2 stronę i przyparłam nos do chłodnej szyby podziwiając krajobraz za oknem . Jednak nie było tu nic godnego uwagi. 
Szare pola , pojedyncze drzewa bez liści .. Ot co typowy obraz późno zimowego Londynu . Małe kropelki deszczu pokropiły nasz samochód przez co chłopak włączył wycieraczki . 
-Dlaczego uciekamy ? - Odważyłam się spytać nie odrywając twarzy od okna .
-Wolałabyś z NIM zostać ? - odpowiedział pytaniem na pytanie mocno akcentując przedostatnie słowo.
-Nie , aczkolwiek mogłeś mnie zostawić , z tego co pamiętam to ty mu zaproponowałeś by mnie zabił - mruknęłam
-Wtedy cie nie znałem - odparł .
-Nie , nie musisz mi się tłumaczyć ok ? - szepnęłam chłodno .
-Nie Julie posłuchaj mnie ! - krzyknął ,by zwrócić na siebie uwagę - Wtedy .. nie widziałem jeszcze twoich oczu.. nie usłyszałem twojego głosu .. nie zdążyłem poznać twojej smutnej duszy . - powiedział niepewnie .
Kątem oka zauważyłam ,że kąciki jego ust unoszą się ku górze .
-Co to ma do rzeczy ? - spytałam naprawdę zdziwiona .
- Sam tego nie rozumiem . Gdy zobaczyłem jak stałaś wpatrzona w swoją fotografię , jak pojedyncza łza wypływa z twoich pięknie brązowych oczu to .. Ty poruszyłaś we mnie coś o czym istnieniu nie miałem pojęcia . Poczułem ,by zrobię wszystko by cie chronić .. wydajesz się taka krucha - wyszeptał nie odrywając oczu od drogi . Oblałam się rumieńcem ale on chyba tego nie zauważył . 
-Jedyne co teraz pragnę to spokoju .. naprawdę . Nie musiałeś mnie od niego zabierać , przecież prędzej czy później bym mu się znudziła - szepnęłam z bladym uśmiechem .
-Prędzej by cie zabił . Może nie z własnej woli ale by to zrobił . On jest rozgoryczony .. brakuje mu Gemmy . Cholernie za nią tęskni ,a ty nie dość ,że jesteś spokrewniona z James'em to jeszcze bardzo ją przypominasz. Taki pech .. 
-Opowiedz mi o niej - poprosiłam . 
Miałam wrażenie ,że może dzięki temu lepiej zrozumiem Harrego . Jakaś część mnie ciągle chciała się do niego zbliżyć. 
- Nie znałem jej za dobrze. Miałem wtedy tylko 16 lat i byłem najlepszym kumplem Stylesa . Przesiadywałem u niego dzień w dzień . Tam przynajmniej dostawałem miłość i ciepły obiad . U mnie rzadko było co jeść. Mam siostry ,więc chciałem ,by choć one nie chodziły głodne . U Harrego natomiast było jak w niebie . Żadnych problemów finansowych , kochający rodzice , piękny dom . Bardzo mu tego wtedy zazdrościłem . Gemma miała wtedy niecałe 20 lat , czyli pewnie tyle ile ty teraz , tak ? - spytał . 
Szybko skinęłam głową potwierdzająco ,a on kontynuował .
- Jej uroda była niespotykana . Nikt nie mógł przejść obok niej obojętnie . Miała jednak ciągle dziecięce rysy twarzy , przez co była brana za siostrę bliźniaczkę Harr .. choć była od niego 4 lata starsza . 
Wydawała się strasznie delikatna , taka zresztą była , czuła i wrażliwa .  Nie lubiła kłótni ani wrogości.
Gdy ich rodzice się kłócili przychodziła do Niego do pokoju i przytulała czekając aż zaśnie . Dopiero wtedy sama szła spać . Bała się jedna chłopców , bała się ,że ją zranią . Wszystkie jej koleżanki miały chłopaków ,a ona ? Ona przeżywała miłości w swojej głowie . Wymyślała je sobie nocami . Potem poznała James'a . Omamił ją słowami , pustymi słowami .. Miał w sobie jakiś dziwny urok . To on pokazał jej tą ciemną stronę życia . Harry widział jak się stacza , próbował ją chronić lecz sam był jeszcze gówniarzem potrzebującym wsparcia. Pewnej nocy nie wróciła do domu ,a następnego dnia znaleziono jej skasowany samochód wraz z jej martwym ciałem . Jej twarz była podobno wykrzywiona w nikłym uśmiechu .. zginęła przy kimś kogo darzyła ogromnym uczuciem ,bo  wiesz ..ona naprawdę go kochała .  Dla Harr było to jednak coś najgorszego na świecie . Musiał zidentyfikować zwłoki .. widział to wszystko na własne oczy . Od tamtego dnia wszystko się zmieniło . jego rodzice się rozwiedli ,a w domu nie było już ani grama miłości , próbował więc na wszelkie sposoby się z niego wyrwać .  Dlatego się taki stał .. Zapomniał o miłości ..usunął te wszystkie chwile z Gemmą .  Na jej grobie nie był od prawie 3 lat . Nigdy się z tym nie pogodził . Z dnia na dzień w jego sercu rosła ogromna żądza zemsty . Padło na ciebie przykro mi - dokończył cicho . 
-Mi też , mi też jest przykro - wyszeptałam ,a po mojej twarzy pociekły łzy . 
Zrozumiałam ból Harrego . Chciałam mu pomóc jednak nie mogłam narażać swojego życia .. w końcu zrozumiałam jakie jest cenne .. 

-On ma problemy  emocjonalne - mruknął mulat .
-Ja też je mam - chlipnęłam i szybko ,by nie pokazywać ,że mnie to poruszyło odwróciłam się do szyby .. 


Od autorki : 11 z opóźnieniem ,bo umm przysnęło mi się na kanapie >.< . Co do rozdziału to ponury  wyszedł . Jednak już od dawna chciałam opowiedzieć o relacjach Gemmy i Harrego i o jej śmierci .  Czuję ,że mi też przez to  jest smutno .. Powinnam dać jakiś słodki rozdział w walentynki ,a co daję? Śmierć :_; . 
Przepraszam . Po prostu później nie byłoby okazji do takiej rozmowy z Malikiem . 
Mam nadzieję ,że wy macie cudowne walentynki :) . Więc do czytania miśki ..
A i dziękuję za 1000 odsłon , dziś wchodzę i takie "Łaał" , dziękuję  po prostu . :3
Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . Liczę na was , na wasze komentarze itd  czyli to co zwykle . 
Kocham bardzo bardzo ,a z okazji walentynek jeszcze bardziej . Do 12 , pewnie dodam go wcześniej ,bo wieczorem idę na imprezę walentynkową .. sama .  ;_: Nothing . 
Buuźkaa :3 .

czwartek, 13 lutego 2014

*10*


Ból mnie otaczał . Nie mogłam ruszyć żadną częścią ciała . Nie miałam nawet władzy nad powiekami ,które teraz zrobiły się nad wyraz ciężkie ,bym mogła je podnieść i rozejrzeć się .
- A więc tak czuć śmierć - wymruczałam pełnym bólu głosem .
Nadal pływałam w niebycie ,a do moich uszu docierały jedynie nieznaczne szmery i szumy. 
O wiele więcej działo się teraz w mojej głowie .. tysiące wspomnień .. złych wspomnień.
Znów znalazłam się w swoim domu , choć nazwa "dom" nie była tu odpowiednia .. Lepiej nazwać to po prostu meliną .. ot co 2 pokoje pokryte wiecznie dymem papierosowym i wonią alkoholu .  Moje nozdrza jak na komendę wypełniły się znanym zapachem oparów .. wszystko było takie realne . 
Przez niecały rok zapominałam ,a przynajmniej próbowałam . Odcięłam się od dzieciństwa . 
Pochłonięta pracą i studiami starałam się wyleczyć . 
Jedyne czego byłam pewna ,to tego ,że NIGDY już nie chcę wracać do tej dzielnicy Londynu . Obdrapane mury , porysowane ściany , podejrzani ludzie .. - tylko tyle stamtąd pamiętam . 
W mojej głowie jakby za sprawą magicznego przycisku "Next" pojawił się kolejny obraz ..
Obraz z dnia w którym odeszła od nas matka. Stała na korytarzu lekko się chwiejąc w tym swoim przy-krótkawym  zielonym płaszczu i zabłoconych kozakach . Płakała ,ale to łzy zrujnowanego człowieka . Dla takich jak ona nie było już ratunku .  Ona ostatni raz spojrzała na mnie zaćpanymi zielonymi oczyma i wybełkotała ,że idzie się leczyć . Wyszła trzaskając drzwiami i nigdy nie wracając .
Wtedy ostatni raz ją widziałam .  Zostawiła mnie - 15 latke ,która bardzo potrzebowała matki .. choćby zaćpanej . 
Od tamtego dnia minęły 4 lata .. 4 długie i smutne lata wypełnione krzykami James'a , jego nocnym pijaństwem .. Pamiętam jak często chowałam się w szafie kiedy wracał opity .. bardzo się go bałam .. W takich chwilach nienawidziłam mojej matki za to ,że mnie zostawiła , własną córkę .. 
Jednak od roku żyłam sama , w głównej dzielnicy Londynu , na 1 roku studiów. Daleko od rodzinnego domu i brata . 
Myślałam ,że to zamknięty rozdział w moim życiu . Nie sądziłam ,że będę musiała płacić za wybryki James'a zdrowiem ,a kto wie może i nawet własnym życiem . 
Do niedawna byłam młodą dziewczyną ,która uczyła się żyć na nowo po burzliwym dzieciństwie ,a teraz ?
Teraz jestem ofiarą Harrego .. Tak , zdecydowanie przyciągam problemy .
**
To dziwne uczucie ,gdy czujesz ,że ktoś gładzi cie po głowie ,a ty nie możesz zobaczyć kto to . Możesz tylko się domyślać i snuć dziwne plany .. ,że może to po prostu jakiś bardzo długi sen z którego zaraz się obudzisz. Jednak teraz miałam tylko wspomnienia i natłok myśli  przez co czułam ,że moja głowa zaraz eksploduje . Ale ciągle leżałam czekając aż odzyskam władzę choćby w najmniejszej części ciała . Czułam się sparaliżowana przez ból i taka w sumie byłam . Liczyłam więc cichutko mijające sekundy ,a później i minuty .. Jedynym znakiem życia był oddech palący moje płuca przy każdym wdechu i wydechu
Nagle poczułam ostre szarpnięcie . Już nie leżałam na podłodze , ktoś mnie niósł .. zupełnie jakbym była bezwładną marionetką ,którą ciągnie się za sznureczki w plecach . 
Usłyszałam trzask drzwi i ryk silnika .. Siedziałam już w samochodzie ,a paraliż powoli ustępował. Delikatnie ,bo każdy ruch tylko potęgował ból , odchyliłam głowę w bok i spod wpół przymkniętych oczu ujrzałam znany profil . Ciemne włosy pasowały do ciemnej karnacji .. to z pewnością nie Harry . 
-Co my robimy ? - wyszeptałam z trudem.
-Uciekamy - powiedział szybko .
A więc uciekałam z mężczyzną ,który jeszcze niedawno kazał mnie zabić na dodatek uciekałam przed jeszcze bardziej niebezpieczniejszym człowiekiem . Dobrze wiedziałam ,że dopiero teraz zacznie się mój  osobisty koszmar . 
W głowie zabrzmiały mi słowa Harr  - "Mała głupiutka Julie .. łudziłaś się ,że ode mnie uciekniesz ?" 
W tej samej chwili Zayn przyśpieszył nerwowo patrząc w lusterka. 
-Goni nas .. -mruknął sam do siebie .

Nie wydawał się być tym faktem zaskoczony .. i ja chyba też nie . 

Od autorki : Cooś długo mi zeszło z tym rozdziałem :x nie podoba mi się  . Cii , ważne ,że jest . Tak więc Julie ucieka z panem Malikiem ^^ . Tak jak pisałam przez jakiś czas nie będzie Harrego ale mogę zapewnić ,że powróci w najmniej spodziewanym momencie .  Tak i jeszcze chciałam podziękować za tyle wyświetleń , licznik ciągle idzie w góre tak jak i kąciki moich ust gdy to widzę :) . Już dziś życzę wam cudownych walentynek . Cóż moje będą ... szkoda pisać .  :-: 
Czekam na pytania na asku :3 - http://ask.fm/victimfanfiction  jak i na wasze komentarze ,które bardzo mnie motywują ^^ . Do 11 .. bardzo kocham <3 . 

środa, 12 lutego 2014

*9*


Patrzyłam jak Harry szybkim ruchem wstaje z fotela . W jego oczach nie było już śladu wcześniejszej czułości  ani uczucia. Była tylko ciemność ..
W pewnej chwili popchnął mnie próbując  przewrócić . To był jego sposób na wygraną .
Agresję traktował jako swój klucz do sukcesu . Gdy coś nie szło po jego myśli po prostu bił i nie patrzył na nic.  Ja jednak tym razem tylko lekko się zachwiałam . 
-Nie możesz wszystkiego tak załatwiać - wyszeptałam .
Od mocnego uderzenia w twarz nie zdołałam się już uchronić . Poczułam jak z nosa wypływa mi stróżka krwi . Przytknęłam więc do twarzy rękaw bluzy i popatrzyłam  na niego  zdziwiona .
Znów poczułam ,że go nienawidzę . W moich oczach stał się już zerem , nikim ..
-Nie masz prawa mówić mi co mogę a czego nie ... NIKT NIE MOŻE ! - krzyknął i uderzył pięścią w ścianę . 
- To dlaczego oczekujesz ,że będę twoja ? Że zmieni się we mnie obraz twojej osoby? Po co stajesz się czuły i mnie całujesz? 
Zachowujesz się jak totalny idiota .. Nie wiem kim jesteś .. nie wiem czego ode mnie chcesz .. nie wiem co mi zrobisz ale wiem jedno . Wiem ,że żałuję ,że los postawił mi ciebie na mojej drodze . Może to jakiś rodzaj kary za błędy przeszłości ale nikt nie powinien poznawać kogoś takiego jak ty . Nie życzę tego nawet swoim wrogom .. - dokończyłam cedząc każde słowo i ciskając w niego gniewne spojrzenia . 
Pierwszy raz w życiu powiedziałam komuś co tak naprawdę czuję .. Może i trochę przesadziłam  , trudno , należało mu się .
Stał patrząc tępo w jakiś punkt nad moją głową . Powoli docierało do niego to co powiedziałam .. 
Nagle podszedł do mnie i zaczął  okładać pięściami. 
A ja głupia myślałam ,że coś do niego dotrze..idiotka ze mnie- pomyślałam i  straciłam równowagę lądując na podłodze. Widziałam jego ciemne , niemal czarne oczy . Twarz pozostawała bez wyrazu gdy mnie kopał.
Wykrzywiłam się w grymasie bólu gdy silny kopniak ugodził mnie w brzuch . 
Czułam ,że odpływam w niebyt i tracę przytomność.
-Opanuj się Styles do cholery ! - krzyknął znajomy głos . 
Jednak byłam zbyt omamiona bólem ,by przypomnieć sobie do kogo należy. Nie czułam już jednak kopniaków.  Słyszałam jedynie odgłosy szarpaniny i jakieś wzburzone głosy ,a ja ciągle leżałam na chłodnej podłodze nie myśląc o niczym .. Czułam jak topię się w ciemności . 
Nagle nie wiadomo skąd przyszło olśnienie . To przecież Zayn ! On oderwał mnie od Harr ..

Uratował mnie ale czy na to nie było już za późno ?

Od autorki : Beng Beng 9 rozdział tak szybko :3 . Krótki , jednak w nim jeszcze nie dałam wspomnień Julie , trzeba je jeszcze dopracować ale w 10 na pewno się pojawią . Dziś wchodzę tutaj ,a tu taka niespodzianka - nowe komentarze :3 . Więc 9 rozdział poniekąd przez to jest tak szybko. Ask - http://ask.fm/victimfanfiction . 
Co do rozdziału to nasz Zen bohater , w najlepszym momencie się pojawił . 9 rozdział to pożegnanie z Harrym :c . Przez chwilkę nie będzie nic o nim ale powróci szybciutko . Swoją drogą to bardzo był niegrzeczny w tym rozdziale , bywa ;_: . 
Do 10 czyli pewnie do jutra .. liczę na komentarze , kocham bardzo <3 . 



wtorek, 11 lutego 2014

*8*


Ściany pokoju w którym przebywałam zaczęły się na siebie nasuwać ,a przynajmniej takie miałam wrażenie.
Cisza niemal wżerała się do mózgu . Ten dom napawał mnie niewytłumaczalnym lękiem .. tak samo działał na mnie Harry . 
Zaczęłam stukać nerwowo palcami o oparcie fotela . Czułam się jak w klatce , dziwny rodzaj klaustrofobii ,bo choć miałam do własnej dyspozycji cały dom nie potrafiłam się ruszyć . Bałam się ,że za rogiem czeka na mnie śmierć .  Mogłam więc tu siedzieć i tępo patrzeć w ścianę łudząc się ,że to tylko głupi żart. 
Od "pocałunku" nie widziałam Harr.. , wyszedł gdzieś szczelnie zamykając wszystkie drzwi i okna . 
Pieprzony psychopata .. 
***
Z nudów zaczęłam nucić swoją ukochaną piosenkę ..
-Isn't she lovelyy .. 
-Lubię tą piosenkę  - odedzwał się głębokim głosem Harry .. 
Cholera czy on zawsze musi skradać się jak kot ? Nie usłyszałam nawet odgłosu zamykanych drzwi . Jednak nie odpowiedziałam na to tylko cała się spięłam.. znów się bałam , zresztą on nie robił nic bym poczuła się przy nim bezpieczna.
-Isn't she wonderfull - zanucił  nagle tym swoim ochrypłym głosem . Przymknęłam oczy i śpiewałam dalej ,a on razem ze mną . 
Rozczuliło mnie to . Jego głos , taki delikatny cudownie działał na moje uszy , ciało od razu się rozluźniło . Było to tak piękne , to w jaki sposób akcentował każde słowo , jaki nacisk dawał na ostatni wers zwrotki. Miał ogromny talent .. Chciałam ,by nie przestawał śpiewać .  
Zamilkłam więc na chwilkę po to ,by posłuchać tylko tego głębokiego głosu .  Jednak ku mojemu zdumieniu on też przestał , prawie w tej samej chwili . Poczułam się trochę zawiedziona . 
Gdy to zauważył , zmieszał się i wbił we mnie to swoje tradycyjnie chłodne spojrzenie. 
-To piosenka mojego dzieciństwa..lubię Stev'iego Wondera - wymruczał .
-Ja .. ja też go bardzo lubię Harr..- nie dokończyłam ,bo przysunął się do mnie .
Czułam jak obejmują mnie silne ramiona. Jego ciepłe ciało obok mojego ciała .. 
Nie mogłam opanować drżenia .. 
Jego usta błądziły po mojej chłodnej szyi ,a ja nie chciałam ,by przestawał.
Jednak resztkami zdrowego rozsądku spróbowałam się odsunąć. Nie pozwolił mi na to ,a ja poczułam się dziwnie zadowolona z takiego obrotu sprawy .. z tego ,że nie tylko ja chciałam jego bliskości. 
Przycisnął mnie władczo  do swojej klatki piersiowej tak ,że czułam teraz jego szybkie bicie serca . 
Zaczął bawić się moimi włosami. Nie odzywał się jednak .. nie widział potrzeby rozmowy . Nasze przyśpieszone oddechy mówiły same za siebie . A ja ? Ja bałam się poruszyć.. wykonać jakikolwiek gwałtowny ruch ..  
W pewnej chwili mój wzrok zatrzymał się na przekrwawionym bandażu . W głowie znów widziałam ostrze noża przecinające moją skórę. 
Nie chciałam ,by powrócił zły Harry , chciałam go takiego - delikatnego , milczącego , czułego . 
Mogłabym go nawet pokochać gdyby nie jego agresja. Napawał mnie lękiem ale i ogromnym pożądaniem.
-Nadal chcesz się zemścić , prawda ? - spytałam cicho siląc się na naturalny ton .
-Prawda Julie .. prawda - wymruczał mi prosto do ucha - co nie zmienia faktu ,że cie pragnę.. bardzo. 
Pragnę byś była moja .. tylko moja - dokończył głębokim głosem .
-Harry , ja nie jestem rzeczom .. nie możesz ot tak mnie przywłaszczyć ..
Gdy wypowiedziałam te słowa momentalnie mnie odepchnął.  Poczułam się odrzucona ,a pod powiekami pojawiły się łzy . Widziałam jak jego szmaragdowe oczy ciemnieją ze złości . Szykował się na atak ,a ja powoli zaczęłam się od niego odsuwać. 
Zastanawiałam się jak teraz mi się oberwie .

Zayn znów miał rację .. Harry nie znosi sprzeciwu..



Od autorki : Tak bardzo się starałam żeby ten rozdział przedłużyć jednak nie wyszło . Fuck. No nic .. 9 jest już gotowy i zapewniam jest dłuższy , bo będą w nim wspomnienia Julie ^^ ,a poza tym jutro nie idę do szkoły ( kocham Cie mamo <3 ) ,więc rozdział może się pojawić wcześniej ale niczego nie obiecuję ,bo rzadko dotrzymuję słowa :_: . 
Haa wydawało wam się ,że Harr będzie kochający czuły , miły. I co ? I BULLSHIT !  xd 
Rozruszaaać aska :( - http://ask.fm/victimfanfiction . Liczę na komentarze ,bo bardzo się staram i wgl takie tam . Nieważne. 
Do 9 , kocham :3 ! 

poniedziałek, 10 lutego 2014

*7*


Po pół godzinie uspokoiłam się , łzy już wyschły z moich policzków . Postanowiłam rozejrzeć się po domu. W końcu nie wiem ile mi dane tu zostać .
Zdziwiłam się ,że ktoś taki jak Harry potrafi urządzić mieszkanie tak gustownie. Wygląda na to ,że był bogaty. Więc po co mu ja ? Po co ta zemsta ?
Otworzyłam masywne drzwi. Moim oczom ukazała się ogromna sypialnia . Łóżko ,a raczej łoże zajmowało prawie całą powierzchnie. Podeszłam do malutkiego stoliczka. Było tu mnóstwo rozsypanych zdjęć . Na niektórych rozpoznałam samą Gemme , na innych była razem z Harrym . Mój wzrok przykuła przykryta innymi zdjęciami  wyblakła fotografia . Na niej byłam ja ..
Dobrze pamiętam ten dzień , miałam 7 lat i w szkolnym mundurku wesoło patrzyłam prosto w obiektyw.Wbrew pozorom i tym jaką miałam sytuacje w domu byłam szczęśliwa. W dziecięcych brązowych oczach widziałam iskierki radości .
Otrząsnęłam się jednak ze wspomnień . Skąd do cholery Harry ma to zdjęcie ? Nawet ja nie miałam pojęcia w jakim albumie w domu było chowane . Delikatnie je podniosłam i lepiej mu się przyjrzałam . Jedna łza spłynęła prosto na szarą pamiątkę. Szybko ją jednak otarłam i schowałam fotografie do wolnej szuflady.
Harr nie mógł jej mieć , to były moje wspomnienia .. tylko moje .Nikt i nic nie ma prawa się w to mieszać.
-Co robisz w JEGO sypialni ? - spytał ktoś głębokim głosem.
Nie wiem ile tu stał i czy widział moje łzy.
-Ja...chciałam się tylko rozejrzeć dla zabicia czasu - uśmiechnęłam się blado .
-Jestem Zayn .
-Wiem , słyszałam waszą rozmowę - powiedziałam chłodno siląc się na naturalny ton choć w głowie znów usłyszałam jego słowa "Zabij ją , będzie z głowy ! ".
Chłopak chyba zrozumiał co mam na myśli i speszył się.
-Harry nie pozwolił mi z tobą rozmawiać - mruknął .
Wiedziałam ,że powiedział to tylko po to ,by ukryć swoje zmieszanie i jeśli myślał ,że odpuszczę to grubo się pomylił .
-Sam zacząłeś rozmowę - odważnie popatrzyłam w jego kawowe tęczówki .
-Jesteś odważna , nie okazuj tego przy nim .. nie lubi braku posłuszeństwa.
-Ja .. zdążyłam zauważyć, on mnie zabije prawda ? - spytałam szeptem
-Nie wiem , to jego decyzja. Nie powinien cie porywać , teraz niebezpiecznie jest cie wypuścić.
-Ale czy jest do tego zdolny ?
-Czy jest do tego zdolny ? - zaśmiał się ponuro - jasne , jest maszyną do zabijania .
Zamilkłam nie wiedząc jak mam rozumieć jego słowa .
-Praca w mafii tego od nas wymaga - dokończył chłodno i bez słowa pożegnania wyszedł z pokoju , zostawiając mnie z natłokiem myśli . Usłyszałam jeszcze jak otwiera frontowe drzwi .
-Już NIGDY  nie poczujesz się bezpieczna .. przykro mi Julie .. - jego donośny głos odbił się echem po domu. Wyczułam w jego głosie prawie niezauważalny smutek i  mimowolnie zadrżałam .


Zayn ma rację . Zostałam wpakowana w jakieś gówno i prędzej czy później śmierć po mnie przyjdzie..


Od autorki : Beng Beng 7 rozdział za mną . Mało akcji i wgl ale wprowadziłam nowego i przystojnego bohatera ^^ . Miałam dodać wcześniej ale miałam dużo zajęć :( . Nowy wystrój bloga - jaram się nim :3 , po wielu trudach udało mi się wgrać szablon .
ask : http://ask.fm/victimfanfiction <- powiewa nudą :( . Liczę na komentarze , choć parę , ja nie wymagam wiele. Chcę mieć pewność ,że pare osób mnie czyta , bo nie wiem czy jest sens nadal pisać dla 2 osób :x .
Nieważne zresztą .. W 8 rozdziale znów przyjdzie Bad Harry :3 . To do 8 , kocham <3 .

sobota, 8 lutego 2014

*6*


Gdy delikatnie otworzyłam oczy ujrzałam oślepiającą jasność . To nie była piwnica. Było tu o wiele cieplej , jaśniej i ...nie okłamujmy się...o wiele czyściej.
Ponownie , tym razem szerzej otworzyłam oczy i zobaczyłam duży pokój . Był gustownie , może trochę staroświecko umeblowany . Ja sama leżałam na ogromnym łóżku. Popatrzyłam na swoją ranę - była zabandażowana . Nie mogłam uwierzyć ,że Harry jest zdolny do takiej "dobroci".  Może nie jest taki zły , w jego sercu musi być jakieś pozytywne uczucie.
Powoli i leniwie wstałam z wygodnego łóżka i podeszłam do drzwi . Usłyszałam podniesiony głos Harr , najwidoczniej się z kimś kłócił . Uchyliłam cicho masywne drzwi . Widziałam teraz dobrze drugiego mężczyznę .
Był to wysoki i dobrze zbudowany mulat o ciemnych i postawionych włosach. Byli w trakcie jakiejś ożywionej rozmowy .. o mnie.
-Harry będziesz miał z nią kłopoty !
- Co ci do tego , to moja sprawa ..
-Co ty w ogóle chcesz z nią zrobić ?!
-Chcę ją mieć.

-Nie utrzymasz jej tu na siłę ,a jeśli będziesz ją tak męczył to w końcu jej psychika nie wytrzyma ,a dobrze wiesz ,że z własnej woli NIGDY tu nie zostanie.
-Nie wtrącaj się do cholery - krzyknął głośniej gotowy zadać cios Harr ..
-Zabij ją , będzie z głowy . Zemścisz się za Gemme , przecież o to ci od początku chodziło .
-W swoim czasie Zayn .. w swoim czasie - mruknął tym swoim tonem głosu  i oboje wyszli do innego pokoju .
Jednak chciał mojej śmierci .. Nie wiem czemu się łudziłam ,że potem jak mnie przeniósł z piwnicy i zabandażował ranę wszystko będzie inaczej . Wiedziałam jednak ,że to nie czas na użalanie się nad sobą . Musiałam uciec . Od tego zależało moje życie ..
Na palcach przeszłam do salonu i skierowałam się w stronę okna. Najdelikatniej jak umiałam chwyciłam za uchwyt . Okno zaskrzypiało ,jakby nikt od dawna go nie otwierał.
Nie było wysoko .. podciągnęłam się z trudem na rękach i usiadłam na parapecie .
Wystarczyło tylko zeskoczyć ..
W tej samej chwili usłyszałam czyjś przyśpieszony oddech i poczułam znajomy zapach perfum .
Wiedziałam ,że to Harry , wiedziałam też ,że nie mam już najmniejszych szans na ucieczkę .. On szybkim ruchem chwycił mnie w talii i ściągnął z parapetu . Następnie posadził na kanapie .
-Mała , głupiutka Julie .. - zaśmiał się gardłowo .
Milczałam próbując skupić wzrok na czymkolwiek ,by tylko nie zobaczyć jego przenikliwych tęczówek .
-Łudziłaś się ,że uciekniesz tak ? Przykro mi , beze mnie się nigdzie nie ruszasz . Im szybciej to zrozumiesz tym lepiej dla ciebie . Myślałem ,że mogę ci ufać , nie chcesz chyba znów siedzieć w piwnicy ,prawda ? - spytał mocno ściskając mnie za udo  .
-Chcę do domu ! - krzyknęłam .
Wiedziałam ,że mnie uderzy i nie myliłam się ..
Sekundę później poczułam znów pulsowanie lewego policzka , dlaczego ciągle ten ?!
-Nie uczysz się na błędach Julie .. to jest teraz twój dom - odparł odsuwając się na tyle bym mogła się rozejrzeć . Nie zrobiłam tego , mój wzrok ciągle był wbity w podłogę .
-Dlaczego na mnie nie patrzysz ?! - krzyknął gniewnie .
Ja uporczywie milczałam i nadal niewzruszenie liczyłam dziury w drewnianym parkiecie. Wszystko wydawało mi się lepsze niż perspektywa patrzenia na Harrego . Wiedziałam ,że go to zirytuje.
-MASZ.BYĆ.MI.POSŁUSZNA ! -jego donośny głos rozniósł się po całym domu.
Jedyne co teraz pragnęłam to spokój i samotność . Oddałabym wszystko ,by znów być w pracy..przypomniałam sobie o Matt'cie
-Mathias zadzwoni na policje.. znajdą mnie - wyszeptałam.
-On nic im nie powie , a jeśli spróbuje - zabije go -  powiedział spokojnie
-Znajdą mnie.. obiecał mi to.
-Jesteś taka naiwna.. nie wiesz nawet w co zostałaś wplątana - odparł i delikatnie odgarnął z czoła moje niesforne kosmyki. Momentalnie się cofnęłam. Nie chciałam ,by mnie dotykał. Moje ciało dziwnie reagowało na jego bliskość .
-Zostaw mnie.. proszę - szepnęłam ,na co on tylko się zaśmiał popychając mnie na ścianę.
Przycisnął moje ręce do chłodnej powierzchni tak ,że nie miałam jak się ruszyć. Zacisnęłam nerwowo powieki ,a on wpił się gwałtownie w moje usta.. Nasze zęby otarły się o siebie ,na co Harry mruknął zadowolony.Nie rozchyliłam jednak warg i z całych sił zaciskałam zęby licząc od 10 w dół czekając aż to się skończy . On jednak ani myślał przestawać. Zaczął przygryzać moją dolną wargę,a ręką próbował mnie objąć w pasie. Nie chciałam tego .. zrozumiałam ,że jest zły. Marzyłam tylko o tym ,by uciec.
Gdy Harry w końcu oderwał się od moich ust oblizał ze smakiem wargi .
-Teraz jesteś już moja - wychrypiał i szybko wyszedł z salonu zostawiając mnie roztrzęsioną na podłodze..

Od autorki : Lekkie opóźnienie dziś mam , przepraszam , nie bijcie :( . Strasznie się cieszę ,że od wczoraj przybyło komentarzy ^,^ , może nie jest to dużo ale mnie to jara . Chciałabym pod tym też parę zobaczyć .
Harry nadal niedobry ,ehh życie . Rozruszajcie aska :(
http://ask.fm/victimfanfiction . Szukam kogoś kto mi pomoże ogarnąć tło na bloga , zrobi szablon albo choć wytłumaczy jak wstawić jakiś inny z tzw. szabloniarni .
To do 7 rozdziału , kocham <3 .

piątek, 7 lutego 2014

*5*


Nie wiem jak długo spałam. Czas w takich chwilach nie istnieje , zatrzymuje się . Nie śniło mi się nic , zresztą jak zwykle . Ciemność ,czerń i tyle .
Nagle poczułam ciepły oddech na szyi i pamiętny zapach perfum . Wiedziałam ,że nade mną stoi . Zacisnęłam powieki , nie chciałam na niego patrzeć . Bałam się ,że znów mnie uderzy .
Harry delikatnie dotknął moich jasno brązowych włosów.
Zdziwienie wzięło górę ,więc otworzyłam oczy zmieszana jego nagłym napływem czułości .
Ciężko mi było go zrozumieć ..choć nie przebywałam z nim długo wiedziałam ,że jest pełen sprzeczności. Czułam się skrępowana ciszą ,która teraz nastała . Oparłam się plecami o zimną ścianę i spytałam cicho
-Po co tu jestem ? dlaczego mnie porwałeś ?
-To zemsta ...- wychrypiał ,a ja zobaczyłam jego pełny nienawiści wzrok.
-Przecież my się nawet nie znamy !-zaprotestowałam głośno..za głośno ,bo Harry znów uderzył mnie w twarz. Zabolało bardziej niż za pierwszym razem.
Zamknęłam oczy,a on chwycił mnie mocno za brodę i podciągnął do góry.
-NIGDY.NIE.PODNOŚ.NA.MNIE.GŁOSU ! - krzyknął
Nie odedzwałam się ani słowem . Próbowałam uciec spojrzeniem co jeszcze bardziej mu się nie spodobało .
-Patrz mi w oczy Julie ! - warknął .
Chciałam uciec , wrócić do pracy , do mojego Mathiasa. On nigdy by mnie nie skrzywdził. Przy nim zawsze czułam się bezpieczna. Po mojej twarzy popłynął potok łez , zaczęłam bezgłośnie szlochać . Harry patrzył na mnie pustym wzrokiem , pozbawionym jakiejkolwiek emocji .
-Powiedz mi po co tu jestem , proszę ..- wyszlochałam błagalnym tonem.
-James zabił Gemme .. to przez niego nie żyje . To jego wina , zmusił ją ,by z nim jechała . Zaćpał ją i zabił.- powiedział cedząc każde słowo. Jego twarz nadal była bez wyrazu . Powoli układałam sobie to wszystko w głowie. Jakieś 4 lata temu gdy James się mną "opiekował" ,często spotykał się z pewną dziewczyną . Miała śliczne zielone oczy i rysy twarzy Harrego .. cholera mój brat ją zabił , mieli wypadek .. on wyszedł bez szwanku ale ona zginęła na miejscu . Wszystko mi się przypomniało . Jak ciągle się kłócili gdy brakowało im narkotyków.
Pamiętam jak zawsze gdy przychodziła mówił  "Wskakuj do łóżka , najpierw zabawa potem towar"          i obrzydliwie się śmiał.
Tak , mój brat był strasznym człowiekiem. Dlatego próbowałam uciec ,zapomnieć . Ale czy po 4 latach  można karać mnie za przewinienia James'a ?
-Ja nie mam z nim żadnego kontaktu Harr..nie miałam na to wpływu, byłam młoda..-wyszeptałam pierwszy raz zwracając się do niego po imieniu.
-Jesteś z nim spokrewniona  - krzyknął - to wystarczy .
Dopiero teraz zauważyłam ,że ma w ręce nóż. Moje serce biło 10 razy szybciej niż powinno.
On mnie zabije- pomyślałam ze strachem . Musiałam uciec , teraz . Spróbowałam gwałtownie wstać ,lecz on jakby się tego spodziewał i szybko chwycił mnie za nadgarstek . Poczułam jak zimne ostrze noża przecina mi skórę na ramieniu.
-Bądź grzeczna , nie chcę cie tak szybko zabijać - powiedział chłodno i wbił wzrok w stróżkę krwi kapiącą z rany . Poczułam w nosie znany stalowy zapach krwi i zakręciło mi się w głowie.  Zaczęłam powoli tracić przytomność . Ostatnie co pamiętam to smutny wzrok Harrego .
On nie ma w sobie współczucia Julie- pomyślałam smutno . Zresztą pewnie tylko mi się wydawało..

Przed oczami znów zobaczyłam tylko ciemność..





Od autorki : Bamm 5 rozdział . Dziwnie jednak tak pisać do nikogo .. strasznie mi zależy żeby były jakieś komentarze ,a jak na razie jest ich tyle ,że .. Dobra nieważne , ważne ,że lubię to pisać :) .
Harry znów był niedobry dla Julie :( nie ładnie nie ładnie .. Uprzedzę was on taki będzie jeszcze wieeeeele rozdziałów , mi on tam pasuje ;-; . Rozruszajcie coś aska  http://ask.fm/victimfanfiction  , róbcie cokolwiek bym wiedziała ,że jesteście ;_:

czwartek, 6 lutego 2014

*4*


Śnił mi się mój porywacz . Jednak jego twarz przysłaniała dziwna maska . Gdy zaczął ją ściągać zobaczyłam
James'a - mojego brata . Śmiał mi się w twarz .
 Nagle wszystko zaczęło się rozmywać , tracić kolory . Poczułam przerażające zimno na całym ciele i mimowolnie zadrżałam . Moje stopy nie dotykały ziemii ..
Byłam do czegoś przyciśnięta ,a raczej do kogoś .
Przypomniałam sobie o porwaniu .. otrzeźwienie przyszło w porę ,bo zapach osoby ,która mnie niosła zaczynał mi się podobać... Pachniał dobrymi , męskimi perfumami . Delikatnie zaciągnęłam się i pozwoliłam ,by zapach rozbudził moje zmysły . Julie , uspokój się , to porywacz ! - skarciłam się w duchu .
Cały czas czułam ,że gdzieś idzie .
Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam tylko czerń . Przycisnął mnie do swojej bluzy tak mocno ,że nie potrafiłam się poruszyć .
Nadal jednak ani trochę nie czułam strachu . Zadziwiające ,że jego obecność mnie uspokajała .
Weszliśmy do jakiegoś domu .. chyba . Moje ciało nie drżało już z zimna .
Schodziliśmy po schodach , potem otwierał i zamykał za sobą kolejne drzwi .
Nagle stanął i delikatnie złapał mnie w talii ,jakby bał się ,że mnie upuści ,i odstawił na podłogę .
Nie wiedziałam jak się zachować .
Nigdy nie byłam porywana i nigdy porywacz nie był aż tak PRZYSTOJNY. Szybkim ruchem ściągnął czapkę i przeczesał ręką włosy .


Jego ciemne loki ułożyły się w artystyczny nieład . Widziałam ślady po dołeczkach w policzkach ,a zielone tęczówki wyostrzyły się w ciemności . Pewnie jest piękny kiedy się uśmiecha . Ale na twarzy nie było śladu radości. Patrzył tylko na mnie przenikliwie dziwnym , przepełnionym bólem i nienawiścią wzrokiem.Przestało mi się to podobać.

Powoli odsunęłam się od niego. Ten jednak władczo złapał mnie za biodra i przysunął do siebie .
-Czego chcesz ? - wyszeptałam prawie niedosłyszalnie .
-Ciebie Julie .. ciebie  - wychrypiał .
Miał piękny i głęboki głos .
-Skąd znasz moje imię ? Chcę stąd wyjść ! -powiedziałam głośniej i odważniej .
W tej samej chwili uderzył mnie w policzek . Poczułam pieczenie i syknęłam , na co on zaśmiał się krótko .
Nie miałam zamiaru się już odzywać. Zacisnęłam usta i przygryzłam wargę .. policzek nadal mi pulsował.
On wstał z podłogi i ruszył do wyjścia . Obserwowałam każdy jego ruch .
Wyczuł mój wzrok i odwrócił się .
-Wrócę jak zmądrzejesz i nauczysz się szacunku Julie - powiedział cedząc każde słowo .
Moje oczy ciskały w niego błyskawicami. Nienawidziłam agresji i takiego traktowania. Wróciły złe wspomnienia jak James mną pomiatał gdy był pijany ,czyli prawie zawsze .
Skuliłam się w kącie , jak małe dziecko. On ostatni raz na mnie spojrzał .
-Jestem Harry - mruknął i  wyszedł zostawiając mnie w przejmującej ciszy .
Dopiero teraz omotałam wzrokiem pomieszczenie . Była to piwnica .
Zamiast podłogi wylany beton , ściany obdrapane , brak okien i jedna żarówka dająca nikłe światełko. Jedynym meblem które się tu znajdowało było małe i stare polowe łóżko zakryte dziurawym kocem. Wszystko było obskurne i obrzydliwe. Już w moim "rodzinnym domu" było lepiej . Zaczęłam dygotać . Chłód otulił moje ciało. Spódnica i bluza nie były dobrym pomysłem .. zwłaszcza w lutym . 
Podeszłam do łóżka i delikatnie usiadłam . Tak jak się spodziewałam skrzypiało , strasznie ... Z każdym ruchem do moich uszu dochodził nieprzyjemny dźwięk.
Jednak moje zmęczenie połączone z bólem wzięło górę. Otuliłam się drapiącym kocem i mimowolnie przymknęłam powieki .
Nie wiedziałam ile mnie tu przetrzyma .. został mi więc tylko sen ..






Od autorki : Taak w końcu rozdział wyszedł w miarę długi :) . Strasznie się cieszę ,że go skończyłam . Bad Harry wkracza do akcji  *<* . Strasznie liczę na jakiś jeden malutki komentarz :(

Viper land-of-grafic