Julie pov :
Zmieszałam się jego napływem czułości i szybko wstałam z ziemii otrzepując sukienkę . Popatrzyłam na Harrego pytającym wzrokiem . Dziwne ,że przywykłam już do robienia tego co on .
-Wracamy do domu - mruknął cicho też widocznie zawstydzony tą naszą wspólną chwilą słabości .
Skinęłam głową ,a on chwycił mnie za rękę . Nie było jednak w tym geście nic z romantyczności . Po prostu mnie prowadził , sztywno i oficjalnie. Nic mnie z nim nie łączyło , przynajmniej tak to odczuwałam .
Nagle poczułam na jak na czubek głowy spadają mi mokre krople . Cholera deszcz .. potarłam ramiona ,by choć trochę rozgrzać moje ciało. Kontem oka spojrzałam na Harr .. jego wzrok był skupiony na chodniku ,a on sam jakby w innym świecie . Szedł nie zwracając najmniejszej uwagi na coraz mocniej padający deszcz . Zbliżało się oberwanie chmury jednak on nie przyśpieszył . Poruszał się w SWOIM tempie zajęty SWOIMI sprawami . Nie było tam miejsca na mnie , ulewę czy fakt ,że latarnie dawno się skończyły .
W pewnym momencie jego telefon zaczął pikać . Szybko wyciągnął komórkę z kieszeni i odsunął się ode mnie tak ,że nic nie słyszałam . Patrzyłam na niego , na nerwową gestykulacje i zamyśloną twarz . Prowadził z kimś ożywioną rozmowę . Wiem ,że nigdy nie będzie mi dane poznać go całego . Wątpię czy poznam go choć w małym stopniu .
Harry pov :
Szybko odebrałem telefon i odsunąłem się od niej ,by nie słyszała z kim i o czym rozmawiam . Nie mogła się dowiedzieć ,że to o niej . Nie mogła też wiedzieć ,że wcale nie wracam z nią do domu tylko na lotnisko.
Muszę chronić to co do mnie należy ,a aktualnie ona była najcenniejszą rzeczą ,którą miałem .
Nie pozwolę Simonowi ,by choć na nią spojrzał . Dlatego też jeszcze w klubie powiedziałem Niallowi ,by zarezerwował jeden bilet do Irlandii do jego rodzinnego miasta . Mam do niego zaufanie i wiem ,że Simon nie będzie tam szukał mojej ofiary.
Droga do samochodu minęła nam w całkowitym milczeniu . Ona chyba wyczuła napięcie i szła bez słowa . Zrozumiała ,że nie jestem zbyt rozmowny.
Przekręciłem kluczyk w stacyjce i ruszyłem z piskiem opon .
-Wracamy do domu ? - spytała szeptem Julie nerwowo bawiąc się swoją torebką .
-Nie - powiedziałem chłodno .
Tylko na tyle było mnie teraz stać . Zwyczajnie bałem się jej powiedzieć ,że za niecałą godzinę leci do Irlandii zupełnie sama . Odwróciłem głowę i spojrzałem na nią . Miała teraz mokre od deszczu włosy i strach w brązowych oczach . Myślałem ,że będzie zdziwiona ,że zacznie się dopytywać,a nawet wykłócać lecz ona ciągle milczała ,a tym milczeniem przekazywała jak bardzo się boi .
Sunęliśmy po autostradzie z zawrotną prędkością . Musiałem przecież jeszcze odebrać dla niej bilet , dopilnować ,by weszła do odpowiedniego samolotu i dokończyć mój plan .
***
Julie pov :
Po dziesięciu minutach szybkiej jazdy Harry zaparkował na ... lotnisku . Nie miałam pojęcia co się dzieje .
To tak jakbym nagle straciła kontrolę nad całym swoim życiem . Nie byłam pewna kolejnej minuty .
Byłam tylko pieprzoną marionetką w rękach Harr .. W tej chwili czułam jak ogarnia mnie złość.
Dlaczego on o wszystkim decydował , dlaczego nawet nie raczył mi powiedzieć ,że gdzieś lecimy .
W mojej głowie zabijałam go już tysiąc razy ale na zewnątrz udawałam ,że mnie to zupełnie nie rusza .
Ot co przecież codziennie jest się o 23 na lotnisku bez konkretnego celu . To takie naturalne . Mimowolnie uśmiechnęłam się ,a Harry zmierzył mnie tym chłodnym wzrokiem . Chwycił mnie gwałtownie za ramie jak lalkę . Byłam jego własnością ..
Podeszliśmy do widocznie znudzonej życiem kierowniczki lotniska . Jednak gdy tylko zobaczyła chłopaka ciągnącego mnie za rękę od razu się ożywiła . Widocznie go znała , jak chyba każda kobieta w Londynie . Mnie natomiast obrzuciła pełnym niechęci wzrokiem . Szepnęła coś na ucho Harr'emu i odciągnęła go ode mnie . Wszyscy mnie ignorowali .. czułam się jak bagaż ... pieprzona torba podróżna . Patrzyłam jak prowadzili ze sobą ożywioną rozmowę . Widziałam jak kobieta próbuje uwodzić chłopaka .. z marnym skutkiem .. być może było to spowodowane brakiem w uzębieniu lub rażąco bordowym kolorem włosów .
Po pięciu minutach zgodnie pokiwali głowami i ruszyli w moją stronę . Harry złapał mnie za rękę i przycisnął do siebie tak ,że nie mogłam oddychać . Następnie we trójkę skierowaliśmy się do hali odlotów . Mijały nas setki spieszących się ludzi . Widziałam zakochane pary witające się po rozłące i te ,które dopiero się żegnają , matki poganiające swoje dzieci i mężów ciągnących bagaże . Przypomniało mi się jak zawsze chciałam podróżować . Nie sądziłam jednak ,że zostanie mi to dane w taki sposób .
Weszliśmy bocznym wejściem do bramki z numerem 3 . Poczułam powiew wiatru i ujrzałam ogromny samolot . Poczułam gęsią skórkę ,że zaraz wraz z Harrym tam wsiądziemy . Cała moja wściekłość uleciała .
Kochałam latać . Chłopak zbliżył się do mnie i bardzo delikatnie objął w pasie . Byłam zdezorientowana . Po co mnie teraz przytula ? Popatrzyłam na niego pytającym wzrokiem na co się zmieszał . Podniósł moją rękę do góry i wsunął w dłoń kawałek papieru .
starałam się opanować i rozwichrzone włosy i drżenie nóg .
-Bądź dzielna .. niedługo po Ciebie wrócę- powiedział próbując przekrzyczeć wiatr i niemal wepchnął mnie do samolotu .
-Ale .. - zaczęłam lecz drzwi zamknęły się ,a pilot poprosił o zajęcie miejsc . Zostałam sama .. Znów.
od autorki : Przepraszam za dni bez rozdziału . Brak weny , szpital , brzydka pogoda i nauka naprawdęw tym nie pomagają . Ale jest . Chciałam was jakoś zaskoczyć i mam nadzieję ,że tym nagłym lotem do Irlandii mi się to udało ,a i rozdział kolejny napiszę gdy pod tym będzie choć 1 komentarz !
Koniec łaskawości . Baaad . Tak wiem nie mam serca . Sorry .
ask - http://ask.fm/victimfanfiction .
Kocham i do kiedyś. Buźka .
Kocham twoje opowiadanie :D za każdym razem jak zobaczę nowy rozdział to się uśmiecham, normalnie jak jakiś psychopata :P czekam na następny <3
OdpowiedzUsuńJest mega *_*
OdpowiedzUsuńKocham te Twoje opowiadanie :)
CZekam na następny :)
Cudowny *-* czekam na next :)
OdpowiedzUsuńwpadniesz ? http://onedirection1237.blogspot.com/
Pięknie *,*
OdpowiedzUsuń