Kolejne dni z Niallem i jego rodziną w Irlandii zleciały mi na błogim lenistwie . Zwiedzałam miasteczko , godzinami przesiadywałam w kawiarniach lub w parkach . Przy Gregu czy Denice udawałam bezgranicznie zakochaną w Niallu , przytulaliśmy się , całowaliśmy ,a nawet spaliśmy w jednym łóżku . Nie ukrywam podobało mi się to , blondyn był niesamowicie przystojny ,a jak się z czasem okazało był też świetnym przyjacielem . Rozmawialiśmy do późnej nocy , zżyliśmy się ze sobą i nie dopuszczaliśmy do siebie myśli ,że kiedyś to wszystko się skończy ,a ja wrócę do Londynu . To było dla nas tak bardzo odległe ...
Pewnego ranka obudził mnie deszcz obijający się o parapet . Podniosłam się na łokciach i popatrzyłam na śpiącego obok mnie chłopaka . Kierowana impulsem przytuliłam się do jego pleców . Może nie było w tym geście za grosz wyczucia ,bo blondyn od razu popatrzył na mnie zaspanymi oczami ale wiele czułości ,bo on bez wahania odwzajemnił uścisk. Zasnęliśmy ponownie przytuleni .. jednak nie na długo .
-Niall masz gościa ! - krzyknął Greg z dołu .
Od razu wstaliśmy i zaczęliśmy się ubierać zmieszani tym co się przed chwilą stało . Zeszliśmy razem do salonu . Przeczuwałam ,że zaraz wydarzy się coś złego ,więc kurczowo trzymałam Niall'a za koszulę .
Moje przypuszczenia okazały się słuszne , w salonie na kanapie siedział Harry .. odprężony , w obszernym swetrze i dziurawych spodniach . Gdy mnie zobaczył na jego twarzy pojawił się cień zadowolenia . Jest dumny z Niall'a ,że nie pozwolił mi odejść .
-Wracamy do domu Julie - mruknął tym swoim głębokim głosem .
Spuściłam głowę ,by ukryć zmieszanie . Widziałam jak Greg patrzy raz na mnie , raz na blondyna i posyła zdziwione spojrzenia .
-Ohh .. mój błąd , nie przedstawiłem się nawet . Jestem Harry , starszy brat Julie - powiedział całkowicie opanowany Harr .. Greg uśmiechnął się , wydaje mu się ,że wszystko jest jasne .. Jest w tak wielkim błędzie.
Patrzyłam na wszystko jak naćpana , nieobecna . Próbowałam zapamiętać każdy centymetr tego domu , zapach , wygląd Nialla , jego brata i malutkiego Theo w kojcu . Teraz znów wrócę do Harrego .. do jego pustego domu . Nie wiem kiedy znów będzie mi dane ich zobaczyć . Byłam tak bardzo nieobecna ,że nawet nie zauważyłam gdy blondyn podał mi moją sukienkę i małą torebkę ,z którą tu przyjechałam .
Nawet nie pożegnam się z Denice - pomyślałam smutno . Zabierał mnie jak psa ,który do nikogo się nie przywiązuje . Najpierw zostawia mnie u obcej rodziny ,a po 2 tygodniach odbiera jakby nigdy nic .
Pieprzony psychopata ..
Greg uparł się ,że odwiezie nas na lotnisko ,co było dobre ,bo przynajmniej nie będę sama .
Droga jednak minęła nam zaskakująco szybko choć modliłam się ,by zdarzył się jakiś cud , by Greg zawrócił i wyrzucił Harrego z samochodu .. jednak milczałam ,a mój Irlandzki świat znów rozpadał się na malutkie kawałki i uciekał ode mnie tak szybko ,że nie byłam w stanie go dogonić .
Harry siedział obok i skanował mnie wzrokiem . Wydawał się zadowolony z tego co widzi . Trudno się dziwić , odkąd przyjechałam do Irlandii wypoczęłam , moje serce nie biło już tak mocno jak zwykle i nie brakowało mi powietrza w płucach . Pierwszy raz od początku mojego przebrzydłego życia poczułam się naprawdę spokojna , czułam ,że tak mogłabym spędzić całe życie .. Tu ktoś mnie doceniał .. Lecz teraz wszystko znika . Wracam do Anglii z Harrym .. tym okropnym Harrym .. tym złym bad boyem ,który wyrządził mi tyle krzywd ,a teraz jak gdyby nigdy nic uśmiecha się patrząc na drogę.
Coś jednak nadal mnie do niego przyciągało ..
* * *
Nawet się nie spostrzegłam ,a już siedziałam w samolocie i patrzyłam jak cudowna Irlandia zostaje tak daleko .. Deszcz obijał się o szyby .
Świat smuci się razem ze mną - pomyślałam wypełniona melancholią .
Odwróciłam się i bez powodu popatrzyłam na Harrego . On też się zmienił . Jego loki wydawały się być w jeszcze większym nieładzie niż zwykle , oczy bardziej szmaragdowe ,a lekki uśmiech na twarzy był czymś niemal niespotykanym . Zobaczyłam też rany na kostkach u rąk . Albo ćwiczył albo znów się z kimś pobił ..
Chłopak czując ,że się przyglądam również obdarował mnie ciepłym ... tak ciepłym spojrzeniem !
-W Londynie ktoś umm czeka na ciebie , dlatego tak szybko przyleciałem - mruknął i odwrócił wzrok .
-Na mnie ? Kto czeka ? - spytałam nie ukrywając zdziwienia .
-Zobaczysz Julie - odparł mocno akcentując moje imię .
Tak bardzo się zmienił .. zresztą zawsze ten kto wraca jest kimś innym niż ten ,który odszedł .
Nagle przyciągnął mnie do siebie na siedzeniu w samolocie .
-Cieszę się ,że znów będziesz moja - wymruczał w moje włosy - jestem teraz szczęśliwszy niż kiedykolwiek.
Od autorki : Jest ! 27 rozdział i spektakularny powrót mojego Harrego . Tak tak trochę się zmienił ale nie martwcie się , w 28 pokaże na co go stać i ,że wcale nie jest jeszcze taki kochany . W 28 rozdziale dowiecie się też kto czeka na Julie w Londynie ^^ . Ale na razie Shhh.. to niespodzianka !
ask - http://ask.fm/victimfanfiction .
A i nie mówcie ,że rozdziały są rzadko dodawane ,bo to od was zależy jak szybko je napiszę ! Jeśli pod tym rozdziałem będzie KILKA komentarzy dodam 28 , inaczej nie będzie . Przepraszam .
Wbrew pozorom nadal was kocham :D . Buźka ;* .